środa, 29 maja 2013

Nie trać nigdy nadziei cz.2

Poniżej kolejna część opowiadania. Mam nadzieję, że wam się spodoba :). Miłego czytania.
***
Lecz tam zobaczyła Maksa całującego się z tą lekarką. Alicja wybiegła z płaczem każdy się na nią patrzył lecz ona nie zwracała na o uwagi. Cały czas jak go nie było martwiła się, płakała o niego a on zabawia się z jakimiś lekarkami. Maks zauważył, że ktoś otwiera drzwi do gabinetu. Odepchnął Olgę od siebie i wybiegł za drzwi . Zauważył , ze to Alicja od razu zaczął krzyczeć:
- Alicja! Stój zaczekaj!- Darł się na cały szpital.
Alicja wbiegła do lekarskiego i schowała się pod biurkiem jak małe dziecko.  Później wbiegł tam Maks. Najpierw nie mógł jej znaleźć lecz po chwili usłyszał szlochanie dochodzącego koło biurka. Obszedł je na około i zobaczył ją. Od tak dawna jej nie widział w końcu zobaczył jej piękną twarz. Chciał ją pocałować lecz wiedział , że nie może.  Lecz w głębi serca wiedział nadal, że ją kocha jak nikogo innego. Ona w głębi serca czuła tak samo. Oboje chcieli rzucić się w swoje ramiona. Jednak coś się w nich wypaliło już nie było tak wielkiej miłości jak po skoku ze spadochronem i przed operacja. Nagle się odezwał:
- Alicja, Nie maż się. Nie warto płakać łzy jeszcze będą ci kiedyś potrzebne, bardziej niż  w tym momencie.
- Idź stąd- powiedziała.
Maks nie rozumiał jej złości.
- Idź stąd – powiedziała jeszcze raz .
- Powiedz mi chociaż dlaczego , co?
- Dlaczego? Wstydu nie masz zostawiłeś mnie samą. Wyjechałeś bez słowa a teraz co „ Kotku , Myszko”? Myślisz , że będzie wszystko w porządku? Całymi dniami myślałam o tobie, płakałam a jak byłeś w Toruniu co przywiozłeś to chore dziecko nawet się nie odezwałeś. Próbowałam do ciebie zdzwonić, pisać a ty nic nie dawałeś żadnego znaku życia. Jedyne co to był jak to mówią „dowód życia” twoje zdjęcie z pistoletem przystawionym do głowy. A teraz jak myślałam , ze już wróciłeś to ty się zabawiasz z jakimiś lekareczkami  tak? – powiedziała a potem się jeszcze bardziej rozpłakała.
- Alicja, to nie jest tak jak myślisz to nie tak. Dajmy nam jeszcze jedną szanse co? – powiedział
Alicja popatrzała na niego ,wyszła i poszła do domu. Maks w tym czasie wrócił do gabinetu Leona gdzie Olga już z nim rozmawiała. Usiadł obok niej i zapatrzył się w okno. Leon coś gadał ale on go nie słuchał jednym uchem wpuszczał a drugim  wypuszczał. Cały czas myślał o zajściu z Alicją i o tym co powiedzieć Oldze o niej.
***
Tymczasem Alicja wróciła do  domu. Sylwii jeszcze nie było widocznie operacja jej się przedłużyła. Ala przebrała się w piżamę i poszła spać. Nie mogła zasnąć, gdyż ciągle myślała o Maksie. Po długim namysłach zasnęła…
Ciąg dalszy nastąpi…

3 komentarze:

  1. świetne :) a tak wogole to witam nową blogerkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ktoś to czyta :) Czytam twoje opowiadania i po tej zapowiedzi kolejnego już nie mogę się go doczekać :>

      Usuń
  2. super czekam na ciąg dalszy:-)

    OdpowiedzUsuń