wtorek, 24 września 2013

Nieperzemyślane skutki cz. 6

 Witam wszystkich. Przepraszam ,że wczoraj nie dodałam , nie miałam czasu. Co do odcinka to czuję lekki nie dosyt. Za dużo wątków Izy i Piotra mogliby by np. dać Alicję i Maksa.
To tak zacznę pokolei.
 Za późno dali Alicję. W ogóle strasznie mało było jej w tym odc. Ale za to świetnie zagrała ostatnią scenę i z Beatą i Sylwią. Świetnie się razem wszystkie trzy wyżalały.
Maks z Olgą . Z jednej strony Maks walczy o dziecko,ale  z drugiej mógł by jej odpuścić i mieć dziecko z Alą. ;))
 Beata strasznie podobała mi się w tym odc. Tak się świetnie zajmowała Filipem. Jedym słowem MEGA.
 Krzysiu i Ela. Zajefajni. Pasują do siebie.
I co tam jeszcze... Mhmm... Basia z Leosiem. Też fajnie razem grają. Leoś taki zawstydzony przy niej. ^^
Jescze Iza z Piotrem. Fajna była ta scena co tak siedziała przy tych prochach i zastanawiała się czy brać czy nie. Piotr mnie wkurza.
I na koniec nasza para. Nie wiem dlaczego , ale w ostatniej scenie Maks przestsał ją kochaćNie wiem czemy tak mam. Wy pewnie macie inne odczucia zapraszam do kometnowania. Chętnie z Wami porozmawiam na ten temat. A teraz już Was nie znudzam i Zapraszam na kolejną część.

Nieperzemyślane skutki cz. 6

      - Olga Rojko.Przytomna. Rodzi. Miała wypadek , kiedy narzeczony wiózł ją do nas.
- USG i powiadomcie ginekologa. A ten narzeczony.
- Maks K...
- Znamy się - wtrąciła mu się w słowo.
- Niewielka rana na czole , ale będzie trzeba zszyć.
- Dobra.
 Maks nie odezwał sie ani jednym słowem wstyd mu było. Przed nią. Przed osobą którą tak naprawdę kochał. Nie potrafił jej spojrzeć w oczy.
Olgę zabrali na porodówkę, gdzie o życie dziecka walczył Piotr, Alicja natomiast zajęła się Maksem. Zaczęła zszywać mu ranę. Spodziewała się , że przynajmniej sie odezwie. Jednak była w błędzie Ona też nie chciała rozpoczynać rozmowy.
  Gdy Maks mógł już iść z SORu poszedł od razu do Olgi:
- Maks , gratuluję masz syna- zatrzymała go doktor Żelichowska.
- Dziękuję.- Odpowiedział bez żadnych uczuć.
Poszedł dalej. Ujrzał przez szybę bladą , z poczochranymi włosami Olgę. Popchnął drzwi , a te od razu sie otworzyły:
- Cześć kochanie- pocałował ją czule w czoło.

- Hej... I co?
- Wszytko w porządku. Mamy zdrowego, ślicznego synka. - Usmiechnął się do niej. Jej popłynęły łzy szczęścia- Pójdę do niego zobaczyć. Pa.
- Pa.
Szedł właśnie od syna, gdy w lekarskim ujrzał ją. Wiedział , że musiał z nią porozmawiać. Szczerze:
- Alicja... - Momentalnie się odwróciła do niego przodem- Przepraszam... Mama powiedziała , mi o wszystkim. Gdybym mógł cofnąć czas..
- Gdybyś mógł, ale nie możesz.- Zdziwił się jej postawą. Ona jednak nauczyła się bardzo ważnej rzeczy po jego wyjeździe. Pewności siebie.
- Alicja... Przepraszam... Olga.... To nie tak miało być , ale wiedz , że zawsze Cię kochałem i będę kochać...
- Maks... Olga jest z tobą w ciąży. Nie musisz się mi tłumaczyć. To co się stało,to się nieodstanie. Ty masz swoje życie , ja swoje.
- Kocham Cię.
- Ale ja Ciebie nie.
KONIEC

niedziela, 22 września 2013

Nieprzemyślane skutki cz. 5/ Dziękuję

Cześć. Dziękuję Wam za te trzydzieści tysięcy wejść.  Jest mi strasznie miło. Te komentarze, wszystko co piszecie , wchodzicie daje motywację do dalszej pracy. I mam nadzieję, że moje dalsze 'wypociny ' będą Wam się dalej podobać. Jeszcze jedno. Opowiadania pojawiają się nie regularnie , ale szkołę z blogem trudno pogodzić. Staram się jak najbardziej. Czasami piszę po nocach w zeszycie i zarywam noce i nie mam kiedy tego wstawić. A teraz was już nie zanudzam i tak jak mówiłam dodaję następną część.





Nieprzemyślane skutki cz 5


          Olgi brzuch był już całkiem sporuch rozmiarów. Maks w Somalii docenił jak ważne jest życie i opiekował się Olgą jak najlepiej. Stara miłość powróciła . Ona cieszyła się z takiego obrotu sprawy i wykorzystała to jak najlepiej. Lubiła być oczkiem w głowie facetów. Do nikogo się nie odzywali. Nikt nie wiedział o ciąży( na razie).
  ***
     Alicja nie potrafiła sobie ułożyć życia , znaleźć swoje miejsce,faceta. Nic jej nie wychodziło w życiu prywatnym. W zawodowym- wręcz przeciwnie. Gdy ON wyjechał oddała się  pracy. Właśnie ON. Cały czas jej myśli zbierały się wokół jego. Obwiniała siebie za tą całą sytuację.
         Właśnie skończyła operować. Poszła do lekarskiego. Podawali informacje ze świata. Nagle usłyszała- dr Keller i dr Rojko dostali gratulacje od prezydenta Torunia za odwagę na  misji i poświęcenie. Zamarła. Wrócił. Zobaczyła czarne plagmiki na oczach. Zemdlała :
- Leż, leż. Nie ruszaj się. - usłyszała zatroskany głos Beaty- Zemdlałaś. Co się stało?
- Maks...
- Wiem... Przykromi. Ale dasz sobie radę. - pocieszyła ją.
- Wiem.
- Wiem nie znaczy rozumiem- wybuchły śmiechem.
- Zamieniasz się w Jivana?
- Nie.. Hahaha. Może odwiozę Cię do domu?
- Nie przujechałam swoim. Poradzę sobie.
- Dobra.

  Gdy Beata wyszła Alicja odpłynęła w krainę snów. Gdy się obudziła było grobo po osiemnastej. Do lekarskiego wpadł anastezjolog i zapytał czy ma chwilę bo potrzebny jest im chirurg. Poprawiła ubrania i lekko poczochrane włosy i ruszyła w stronę SORu. Gdy tam doszła myślała, że zemdeleje dziś po raz kolejny.

piątek, 20 września 2013

Nieprzemyślane skutki cz. 4

 Nieprzemyślane skutki cz. 4

 ***

        Minęło sporo czasu od kłótni Alicji i Maksa. Ograniczali rozmowy tylko do zawodowych. Sylwia z Beatą również stały się dla niego ostrzejsze. Leon też karcił Go w duchu, jednak w pracy musiał wszytskich traktować jednocześnie.

***
        Maks siedział właśnie w pokoju lekarskim, gdy weszła do niego Olga:
- Hej.
- Cześć.
- Muszę Ci coś powiedzieć.
- Mów. Nic mnie już nie zaskoczy.
-....Jestem w ciąży... Z tobą....- Maksa zamurowało.
- Że jak?
- Jestem w ciąży... I co teraz zrobimy?
- Nie wiem. Słyszysz nie wiem. Mogłaś mnie powstrzymać. Byłaś mniej pijana ode mnie!
- Ja myślałam, że chce....
- Gówno wiedziałaś.
   Wyszedł i zostawił ją samą z natlokiem myśli. Do końca dyżuru nie mógł się na niczym skupić. Jedyna myśl jaka mu przychodziła do głowy to ucieczka. Nikomu nic nie powiedział. Nikt nie wiedział , gdzie się udał. Nikt niczego się nie domyślał. Olga. Zaczęła Go śledzić od ich kłotni. I tak pojechała za nim. Udał się na lotnisko i kupił bilet do Afryki. Zobaczył ją dopiero w samolocie:
- Co ty tu robisz?
- Lecę z Tobą.
- Ale ty jesteś w ciąży. Nie możesz.- Starał się nie podnosić głosu w towarzystwie ludzi, jednak to nie było proste:
- Chcę z tobą być. Nie rozumiesz tego? - Wykrzyczała mu prosto w oczy.

***

    Wszystkich zdziwiła nieobecność Olgi i Maksa w szpitalu. Alicja próbowała się z nim wielokrotnie skontaktować, tak jak i inni. Nie umiała określić swoich uczuć. Z jednej strony bardzo Go kochała i nie wyobrażała sobie życia bez niego. Z drugiej zaś , nie umiała mu wybaczyć , że jednocześnie ją zdradził , będzie miał dziecko i wyjechał bez słowa. Było jej bardzo ciężko. Nie wiedziała, jednak co jeszcze ją czeka.



czwartek, 19 września 2013

Nieprzemyślane skutki cz.3

Cześć. Znowu nie wyrobiłam się w terminie , za co strasznie Was przeprszam. Z tej części nie jestem zadowolona. Sama nie wiem czemu. Ale może Wam przynajmniej się spodoba ;) Miłego czytanka.

Nieprzemyślane skutki cz.3

  Dyżur mijał mu spokojnie. Jednak bał się spojrzeć Alicji w oczy. Uciekał sam przed prawdą. Nie chiał jej znać, lecz znał ją bardzo dobrze. Spotkanie z Olgą, też nie było mu pisane. Naszczęście nie spotkał żadnej z nich.

***

  Wieczorem zastał Alicję w jego domu pakującą swoje rzeczy:
- Co ty robisz?
- Wyprowadzam się.
- Alicja... Kocham Cię.
- Tak? To dlaczego mi nie wierzysz?
- Przecież Ci wierzę.
Alicja zaczęła płakać na przypomnienie koszmarnego wieczoru. Schronił ją w swoich ramionach. Miał ochotę nigdy e znich nie wypuścić. Musiał jej jednak powiedzieć co zdarzyło się wczorajszego wieczoru:
- Ala.
- Hmmm?
- Słuchaj, bo wczoraj... - głos mu się co wyraz bardziej załamywaał-Byłem zły... Na siebie... Na Ciebie... Na wszystkich...i wtedy spotkałem Olgę... Koleżankę...i... Umówiłem się z nią na drinka...- Alicja powoli domyślała się co Maks ma zamiar jej powiedzieć. Chciała, żeby trochę pocierpiał i sam przyznał się swojego czynu. Wyznanie prawdy jest zawsze najtrudniejsze.- I... Sprawy zaszły za daleko... Nawet za bardzo... Przespałem się... Z... Z... Nią...- Maks si załamał. Alicji coraz bardziej zasałaniał się obraz łzami. Chciała coś powiedzieć. Nie mogła nic nic z siebie wykrztusić. Wykrzyczała - Palant!- Dopięła walikę i ruszyła do wyjścia. Maks jej to uniemozliwił i załapał ją za rękę, całując namiętnie w usta. Był to pocałunek tak zwany ' pożegnalny'. Wyrwała się z jego obięć i wybiegła na dwór. Usiadła na krawężniku i zaczęła płakać. W jednej chwili straciła wszystko co było dla niej ważne. Chiała zniknąć raz na zawsze z tego beznadziejnego świata.

niedziela, 15 września 2013

Nieprzemyślane skutki cz. 2

  Nie przemyślane skutki cz. 2

- Olga?
- Maks? Hej.
- Cześć. A co ty tu robisz?
- Przyjechałam do Torunia na stałe. Rozwodzę się.
- To dobrze , że tu zamieszkasz. Wieczorem kolacja?
- Pewnie. To pa.
-Pa.


***

Tymczasem Alicja, znów tonęła w morzu łez. Pytała się sama siebie ' dalaczego, akurat ja?' . Myślała , że wszystko się uloży. Będą szczęsliwi. Jednak sama nie przypuszczała ak bardzo się myliła.


 Wieczorem...



Maks z Olgą zatapiali swoje smutki w kolejnych kieliszkach alkocholu. Zaprowadzał ją właśnie do hotelu. Gdy już stali pod drzwiami, przyssała się do niego jak pijawka.  Maks bez zastanowienia wziął ją na ręce otwierając przy tym dzrzwi. Po chwili znaleźli się na łóżku. Maks kompletnie zapomniała , że ma jeszcze narzeczoną...

    Rano był zdezorientowany. Z początku myślał, że to Alicja przyciska się do niego całym swoim ciałem.  Odwrócił się na drugą stronę i zobaczył Olgę, które się do nigo uśmiechała.  Szybko się ubrał i wyszedł bez słowa. Próbował sobie coś przypmnieć z wczorajszego wieczora. Jednak jedyną pamiątką byl bół głowy. Nie wiedział jak spojrzy osobie w oczy, którą naprawdę kocha. Ze wszystkimi myślami udał się do pracy.








środa, 11 września 2013

Nieprzemyślane skutki. cz 1

 Hejka. Przepraszam , że Was tak zostawiam na dlugi czas. Ale kompletnie nie mam czasu kiedy napisać notek.  Pewna dziewczyna prosiła mnie abym wstawiła linka , więc wstawiam zapraszam do odwiedzenia i komentowania :)  www.lekarzoweforum.fora.pl. Zapraszam do czytania ;)))

Nie przemyślane skutki cz. 1

   
 Był, ciepły, letni wieczór. Alicja z Maksem szykowali się do kolacji u Leona:
- Kochanie pospiesz się, bo się spóźnimy.
- Już, już idę.
- Jeżeli za minutę nie zejdziesz na dół jadę sam.
- Też Cię kocham.
 Po 15 minutach dojechali na miejsce. Wszyscy na nich czekali. Kolacja przebiagała w miłej atmosferze. W końcu Maks zadał to ważne pytanie:
- Alicjo... Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?

- Tak. Wszyscy zaczęli bić brawa.
 Maks dostał wezwanie do szpitala. Reszta rozmawiała do późna. Było dobrze po dwunastej w nocy jak Alicja uslyszała , że ktoś otwiera drzwi do pokoju.
- Mmmmm.... Mój narzeczony... Aaaa. - zaczeła krzyczeć jednak ktoś jej to uniemożliwiał. W końcu wyrwała sie od niego. To był ojciec Maksa. Zaczęła krzyczeć. Do poko
ju wbiegła zdezorientowana Beata. Wszyscy zebrali się w salonie i zaczęli kłócić. Alicja nie wytrzymała napięcia i pojechała do Maksa:
- Alicja? - Ona od razu wyciągnęła ręce i  się w niego wtuliła. - Ala.. Coś z Leonem?
- Nie wiem jak Ci to powiedzieć... Twój ojciec..
- Coś sie stało z moim ojcem?
- Twój ojciec wpakował mi się do łożka- powiedziała jednym tchem- próbował mnie zgwałcić.
- Ale , Alicja oczym ty mówisz?- Odsunął ją od siebie.
- Myślisz , że kłamie?
  Pojechała do Sylwii. Tam była bezpieczna. Streściła wszystko przyjaciółce a ta odpowiedziała tylko trzema słowami ' Co za palant'. Położyła się na łóżku. I chciała się obudzić z tego potwornego snu. 


***

 Stosunki między Alicja i Maksem pogorszyły się w bardzo szybkim tempie. On jej nie wierzył. A ona czuła się bezradna. Jak małe dziecko zagubione w ogromnym, wielkim świecie. Pewnego dnia położyła pierścionek u siebie w pokoju na komodzie. Jednak nie oddała go Maksowi.

***

Tymczasem Maks wychodząc ze szpitala spotkał swoją dawną przyjaciółkę ze studiów. Olgę.

sobota, 7 września 2013

Pozory mylą 8

 Cześć. Wstawiam ostatnią część opowiadania. Mam już pomysł na kolejne tylko potrzeba jeszcze czasu. Postaram się dzisaj napisać i dodać jutro.  Zapraszam do czytania.

 Pozory mylą 8

   2 dni poźniej

   Nasze relacje są świetne. Jesteśmy parą!Alicja nie poszła ze mną na spotkanie, bo źle sie poczuła ,ale dzisiaj idzie. Jesteśmy po śniadaniu. Maks o niczym nie wie. Powiedziałyśmy mu , że idziemy na zakupy:
- Ale , Maks kompletnie się niczego nie domyślał?- pytam się Ali, wsiadając do kolejki.
- No właśnie nie. Jestem zdziwiona.- Wybuchamy śmiechem. Jedziemy pięć minut i jesteśmy na miejscu:
- Ale tu pieknie. Co nie?
- Mhm... Na pewno tu wrócimy. - Odpowiadam.
- To nie jest Jacek? - Alicja wskazuje na całującą się parę.
- Ale... Ale..To on.... Co on robi?
- Cicho. Bo nas usłyszy.
- Ja tak tego nie odpuszczę.
- Beata... - slyszę coraz cichszy krzyk Ali.
- Co ty robisz? - pytam się i walę go torebką.
- Ale... Żabcia? Co ty tu robisz miałaś być za pół godziny.
- Czy ktoś mi w końcu wytłumaczy co tu się dzieje? - odzywa się ta blondyna.
- Ale. Jak mogłeś mówiłeś , żę kochasz tylko mnie. Ty głąbie jeden. Bezmózgu...- czuje na sobie rękę Alicji:
- Beata. Chodź to nic nie da- odciąga mnie od niego. - Beata.
Siadamy w w najbliższej restauracji. Wybucham płaczem:
- Siostra nie płacz przez jakiegoś pół głupka. Nie warto.
- Ale ja się zakochałam od pierwszego wejrzenia.
- Ale. Nie płacz- przytula mnie.
 Trwa 10 minut zanim się uspokoiłam:
- Kawy?
- Mhm. Z chęcią.
- Zamówię, a ty idź do łazienki się obmyj.
O 18 wracamy do pokoju. Trochę się zasiedziałyśmy. Maks już się na pewno denerwuje. Wyprawia na "kazanie". Alicja go uspokoiła. Jest 22. Słyszę pukanie do drzwi:
-A ty znowu ryczysz?

 3 tygodnie później.

Pogodziałam się już z wiadomością , że faceci to świnie. Podchodzi do mnie Ala.
- Co tam ?
- A nic. Zaraz mam operacje.
- Aha. Muszę iść. Pacjent przyszedł.
- Ładny? - Alicja głęboko wzdycha a ja wybucham śmiechem.

środa, 4 września 2013

Przeprosiny

   Cześć. Przepraszam Was za przerwę, ale nie mam czasu kiedy napisać notki. Chociaż jest początek roku szkolnego to i tak jest strasznie dużo spraw do pozałatwiania, a notki piszę na biężoco. Także z góry już Was przepraszam, ale nie wiem kiedy pojawi się  kolejna część. Postaram się w weekend.A teraz przejdę do drugiego odcinka ;))
 
Odcinek jak zawsze wspaniały, ( teraz mój jeden z ulubionych) Tylko końcówka nie zaciekawa. Po pierwsze. Nigdy dotąd nie kibicowałam związkowi Daniela i Sylwii, ale od tego odcinka polubiłam ich relacje. Sylwia jak zawsze zagrała Mega ^^ Te miny i w ogóle. A Daniel, jak to Daniel.
 Później Beata z Filipem. Świetnie się nim zajmowała. Widać po niej, że się tym przejeła.
 No i oczywiście Ala i Maks.Przecudowni <33. Wspaniale to zagrali. Ta scena przed szpitalem i potem jak składali sobie przysięgę. Też mi sie łezka puściła tak jak Eli ;) A na końcu przerażona mina Maksa. Alicji coś zaczęło świtać.
  A i zapomniałam jeszcze o wieczorach. Świetne. Po Bartku nie spodziewałam się takiej zmiany. I te ich tańce na rurze :)
 I na koniec Olga:((
 No może jej nie poznaliśmy, ale osobiście nie przypadła mi do gustu. Podoba mi się podejście Alicji do niej.  Ale się do wszystkiego wtrąca :/ Teraz tylko czekać na 3 odc. :))) Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam wszystkich :))

niedziela, 1 września 2013

" Od pierwszego wejrzenia..." cz.3 by Marysia

   Cześć. Jak już mówiłam w najbliżych dniach powinno się tu coś pojawić. Kto dzisaj ogląda Wielki Mecz?A już jutro długo wyczekiwany odcinek drugi ^^. I ślub. Tylko najgorsza to ta Olga :( Ale miejmy nadzieję , że będzie dobrze;).A teraz Was już nie zanudzam i dodaję ostatnią część opowiadania Marysi, której jeszcze raz bardzo Dziękuję.

" Od pierwszego wejrzenia..." cz.3 by Marysia

Nie był to dobry moment. Kiedy nadarzyła się okazja wybiegłam stamtąd jak najszybciej zostawiając biednego Maksa samego. PERSPEKTYWA MAKSA. -Maks ?! Co to ma znaczyć ??!! Jak możesz flirtować z innymi za moimi plecami ? ! - Wydarła sie na mnie. -Ale ja z nią nie flirtowałem ! Po prostu piliśmy razem kawę i to wszystko ! - Próbowałem się tłumaczyć. -Ahhh tak ?! To nie ona zapisała ci swój numer na twojej ręce tak ? ! Przecież widziałam jak na nią patrzysz ! - Odstawiała szopkę i wszyscy skupili wzrok na nas. -Kochanie …pogadamy o tym w domu. Muszę iść już do pacjenta …- Wymigałem się i wstałem od stołu. PERSPEKTYWA ALICJI Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Gdybym spotkała jego żonę na korytarzu nie wiem co bym zrobiła.Na szczęście było dużo pacjentów więc miałam co robić. Kiedy dzień dobiegał końca i miałam wyjść z pracy jak na złość stanęła mi w drzwiach żona Maksa: -No witam …- Odezwała się do mnie wścibsko a ja nic jej nie odpowiedziałam - Nie myśl że odbierzesz mi Maksa ! Jesteśmy szczęśliwi, a jeśli spróbujesz zepsuć nam małżeństwo to pożałujesz. - Groziła mi i odeszła. . Nie mogłam dojść do siebie. Wsiadłam do auta i po prostu jechałam. Nie wiem jak … W myślach byłam gdzie indziej . W pewnej chwili prawie potrąciłam sarnę która wybiegła z lasu. Wstrząśnięta dojechałam do domu. Byłam tak zdenerwowana że nie mogłam trafić kluczem do dziurki od mieszkania. Zarzucając kurtkę na wieszak poszłam na kanapę i włączyłam telewizor. Leciał akurat mój ulubiony serial. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Śniło mi się coś z Maksem … nie pamiętam już co dokładnie ale był tam Maks. Zdałam sobie sprawę że naprawdę go kocham ale … ale on ma żonę a ja nie chcę rozbijać czyjegoś małżeństwa. Jeśli kogoś kochasz daj mu wolność … Rano obudziłam się zupełnie nie przytomna. Na dodatek zaspałam … Do pracy jechałam pędem pijąc jednocześnie kawę w aucie.Wbiegłam do budynku jak oszalała. Nie patrzyłam na nic tylko biegłam przed siebie korytarzem. Nagle zagapiłam się na coś i w jednej chwili wpadłam na kogoś. Wpadłam w ramiona Maksa ! Tylko tego mi brakowało. Chciałam jak najszybciej uwolnić sie z jego objęć ale ten nachylił się i pocałował mnie … Zabrakło mi słów. W jednej chwili wszystko przestało się liczyć.Byłam tylko on i ja. Ale nagle niestety przypomniałam sobie o jego żonie i wyrwałam sie z objęć.: -Maks ! Przecież ty masz żonę ! - Wykrzyczałam. Na szczęście byliśmy sami na korytarzu i nikt nas nie słyszał. -Mam ale już wiem co jest dla mnie lepsze.- Powiedział znów mnie całując. Koniec