Witam wszystkich. Przepraszam ,że wczoraj nie dodałam , nie miałam czasu. Co do odcinka to czuję lekki nie dosyt. Za dużo wątków Izy i Piotra mogliby by np. dać Alicję i Maksa.
To tak zacznę pokolei.
Za późno dali Alicję. W ogóle strasznie mało było jej w tym odc. Ale za to świetnie zagrała ostatnią scenę i z Beatą i Sylwią. Świetnie się razem wszystkie trzy wyżalały.
Maks z Olgą . Z jednej strony Maks walczy o dziecko,ale z drugiej mógł by jej odpuścić i mieć dziecko z Alą. ;))
Beata strasznie podobała mi się w tym odc. Tak się świetnie zajmowała Filipem. Jedym słowem MEGA.
Krzysiu i Ela. Zajefajni. Pasują do siebie.
I co tam jeszcze... Mhmm... Basia z Leosiem. Też fajnie razem grają. Leoś taki zawstydzony przy niej. ^^
Jescze Iza z Piotrem. Fajna była ta scena co tak siedziała przy tych prochach i zastanawiała się czy brać czy nie. Piotr mnie wkurza.
I na koniec nasza para. Nie wiem dlaczego , ale w ostatniej scenie Maks przestsał ją kochaćNie wiem czemy tak mam. Wy pewnie macie inne odczucia zapraszam do kometnowania. Chętnie z Wami porozmawiam na ten temat. A teraz już Was nie znudzam i Zapraszam na kolejną część.
Nieperzemyślane skutki cz. 6
- Olga Rojko.Przytomna. Rodzi. Miała wypadek , kiedy narzeczony wiózł ją do nas.
- USG i powiadomcie ginekologa. A ten narzeczony.
- Maks K...
- Znamy się - wtrąciła mu się w słowo.
- Niewielka rana na czole , ale będzie trzeba zszyć.
- Dobra.
Maks nie odezwał sie ani jednym słowem wstyd mu było. Przed nią. Przed osobą którą tak naprawdę kochał. Nie potrafił jej spojrzeć w oczy.
Olgę zabrali na porodówkę, gdzie o życie dziecka walczył Piotr, Alicja natomiast zajęła się Maksem. Zaczęła zszywać mu ranę. Spodziewała się , że przynajmniej sie odezwie. Jednak była w błędzie Ona też nie chciała rozpoczynać rozmowy.
Gdy Maks mógł już iść z SORu poszedł od razu do Olgi:
- Maks , gratuluję masz syna- zatrzymała go doktor Żelichowska.
- Dziękuję.- Odpowiedział bez żadnych uczuć.
Poszedł dalej. Ujrzał przez szybę bladą , z poczochranymi włosami Olgę. Popchnął drzwi , a te od razu sie otworzyły:
- Cześć kochanie- pocałował ją czule w czoło.
- Hej... I co?
- Wszytko w porządku. Mamy zdrowego, ślicznego synka. - Usmiechnął się do niej. Jej popłynęły łzy szczęścia- Pójdę do niego zobaczyć. Pa.
- Pa.
Szedł właśnie od syna, gdy w lekarskim ujrzał ją. Wiedział , że musiał z nią porozmawiać. Szczerze:
- Alicja... - Momentalnie się odwróciła do niego przodem- Przepraszam... Mama powiedziała , mi o wszystkim. Gdybym mógł cofnąć czas..
- Gdybyś mógł, ale nie możesz.- Zdziwił się jej postawą. Ona jednak nauczyła się bardzo ważnej rzeczy po jego wyjeździe. Pewności siebie.
- Alicja... Przepraszam... Olga.... To nie tak miało być , ale wiedz , że zawsze Cię kochałem i będę kochać...
- Maks... Olga jest z tobą w ciąży. Nie musisz się mi tłumaczyć. To co się stało,to się nieodstanie. Ty masz swoje życie , ja swoje.
- Kocham Cię.
- Ale ja Ciebie nie.
KONIEC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz