piątek, 30 sierpnia 2013

Pozory mylą. 7

    Witam wszystkich. Przepraszam za moją nieobecność ,ale są ostatnie dni wakacji i trzeba je wykorzystać i nie miałam czasu wejść na bloga i napisać opowiadania. Teraz trochę ogłoszeń parafialnych.
   Jeżeli chodzi o rok szkolny to notki będą pojawiać się rzadziej. Ze względu na naukę i inne rzeczy, ale postaram się je dodawać jak najczęściej.Myślę , że mnie zrozumiecie:)
        A teraz zapraszam na kolejną część mojego opowiadania. W najbliższych dniach powinno się pojawić opowiadanie Marysi :)

Pozry mylą . 7

-Cześć- mówi do mnie pierwszy i wyciąga rękę.
- Cześć- odpowiadam.
- Jacek.
- Beata. Miło mi.
- To co dasz się zaprosić na kawę, czy będziemy tu tak stać?
- Kawa.
- Dobra.
Siadamy w restauracji. Ciepło tu. Jest zudowana z bal drzewa. Naprawdę mogłabym mieszkać tu w górach. Po chwili Jacek przynosi dwa kubki z gorącą kawą. Rozmowa się klei. Miły , przystojny i na dodatek tu mieszka. Tylko tyle potrzeba mi do szczęścia. Mamy bardzo dużo wspólnych tematów. Zaczyna się ściemniać.
Muszę się zbierać.Wstaję od stołu:
- Zobaczymy się jeszcze?
- Mhm.. Kiedy Ci pasuje?
- No nie wiem... Może jutro.. O trzynastej na Gubałówce?
- Czternastej?
- Dobra.
- To... Cześć.
- Pa.
Odycham z ulgą. A tak się bałam. Nie było czego. Jednak Alicja miała rację. Wieczorem góry są wszystko  jeszcze piękniejsze. Pada śnieg. Idę przed siebie. Zaczynam już myśleć o jutrzejszym spotkaniu. Może pójdę jutro z Alicja? Sama już nie wiem. Znowu zaczynam się bać. Boże.. Co ja sobie ubzdurałam, że caly czas się boję... Jestem przed hotelem.. Wchodzę do środka. Dopiero teraz zauważam jaki jest przytulny. Wcześniej byłam za bardzo zdenerowowana i nie zauważyłam. Jasna podłoga fantastycznie gra kolorem ściań. Meble przy repcepcji też idalneie ze sobą wspógrają. Idę dalej. Wchodzę  po schodach.Otwieram drzwi do pokoju. I padam na łóżko. Po chwili słyszę pukanie.
- O jeny.. Kto to? Do pokoju wchodzi Alicji.
- I jak było?
- Super.
- No to opowiadaj.
Streściłam jej całą rozmowę.  Pytam się jej:
- A ty co taka zdenerowowana?
- Ja?
- Nie. Królewna na ziarnku grochu. No pewnie, że ty.
- Maks , mnie wkurza. Mówi , że mam się oszczędzać. I mam nigdzie sama nie wychodzić.
- Martwi się o Ciebie.
- Wiem, ale też jestem lekarzem i sobie poradzę.
- A właśnie pójdziesz jutro ze mną.
- Gdzie?
- No.. Umówiłam się z nim i chciałaś go poznać.
- Dobra. O której i gdzie?
- Czternasta na Gubałówce.
- Jak mi królewicz pozwoli. - Obie wybuchamy śmiechem.


wtorek, 27 sierpnia 2013

"Od pierwszego wejrzenia..." cz 2 by Marysia


  Hej;) Jak wrażenia po pierwszym odcinku? Nie którzy piszą , żę czują niedosyt. Mi tam się jednak podobało. Trzeba cię cieszyć tym co jest. Dawno ich nie widzieliśmy takich szczęsliwych :) Teraz trzeba tylko czekać do 2 września. Ciekawi mnie ten zwiastun,, jak Olga mdleje. To miałbyć dzień Alicji i Maksa, a Olga mdleje i robi tylko zamieszanie. No , ale trzeba poczekać. A teraz zapraszam Was na opowiadanie Marysi. Chciała Was potrzymać w niepewności i chyba jej się to udało? Jak myślicie?


"Od pierwszego wejrzenia..." cz 2
Maks to jest Alicja. Alicja to jest Maks - Zapoznała nas Cześć mów mi Ala - Wykrztusiłam patrząc w jego niebiańsko brązowe oczy. Mam na imię Maks. Miło mi cię poznać naprawdę. Muszę już lecieć. Na pewno będzie nam sie miło pracowało. - Uśmiechnął się i odszedł a ja nadal nie mogłam się otrząsnąć i patrzyłam w 1 punkt przed siebie uśmiechając się jak w transie. Ala ? Halo Ala ! -Pstryknęła mi palcami przed oczyma Beata. Tak ?! - Otrząsnęłam się nagle. Spodobał ci się co ? - Spytała Beata Nie ! …może …nie wiem sama ~ Zaprzeczałam sama sobie No to przykro mi ale on ma żonę …- Powiedziała i kiwnęła w stronę Maksa całującego w policzek jakąś kobietę. Ohhh. No trudno tak ? Przecież nie tylko on żyje na tej ziemi …- Powiedziałam zmieszana i poszłam gdzieś dalej. Dzień zleciał mi nawet dość szybko. Wróciłam do domu po zakupach i wypakowałam wszystko do półek. Cały czas myślałam o tym Maksie. Nie mogłam zapomnieć tego widoku kiedy całował swoją żonę ani tych jego brązowych oczu. Co ja robię ?! Oszukuję sama siebie ! Przecież ja jestem w nim po uszy zakochana ! -Uświadomiłam to sobie. Zmęczona w zamyśleniach skierowałam się w stronę kanapy i włączyłam telewizor. Zaczęłam " skakać po kanałach " . Jak na złość były tylko filmy i seriale romantyczne. Nie pomagało mi to w każdym razie. Wyłączyłam więc w końcu telewizor i poirytowana postanowiłam się położyć spać … PERSPEKTYWA MAKSA Ta nowa jest inna …- Rozmyślałem jedząc kolację w samotności. Renata ( moja żona ) właśnie miała nocną zmianę w szpitalu. Nie mogłem zapomnieć tych błyszczących oczu i rozwianych włosów. Była prześliczna tak samo jak jej imię Alicja. Czyżbym …czyżbym się zakochał ?? Przecież mam żonę nie mogę jej tego zrobić … Zobaczymy jak to się potoczy … NASTĘPNEGO DNIA PERSPEKTYWA ALICJI Beata słuchaj. On mi się nawet dzisiaj w nocy śnił. Nie wiem co zrobić chyba naprawdę się zakochałam .. - Rozmawiałam a może raczej szeptałam do siostry. Słuchaj ja nie wiem nie jestem zwolenniczką rozbijania małżeństw. Nie wiem co ci doradzić. - Mówiła popijając poranną kawę. Idzie tu ! schowaj się ! - krzyknęłam do niej robiąc to jak najdyskretniej. Cześć ! Alicja prawda ? - Spytał się wysoki, krótko ścięty brunet. Cześć. Tak zgadza się a ty jesteś Maks prawda ? - Uśmiechnęłam się jak najpiękniej potrafiłam. PERSPEKTYWA MAKSA Boże ona ma taki piękny uśmiech … PERSPEKTYWA ALICJI Mam teraz przerwę ty też prawda ? - Spytał unosząc jedną brew Tak tak - Odpowiedziałam jak w transie podziwiając go To może skoczysz ze mną do bufetu i wypijemy po kawie ? - Zaproponował Nie mam nic przeciwko ! Możemy się tam przejść, właśnie i tak myślałam o tym żeby usiąść gdzieś w spokoju. - Odpowiedziałam podekscytowana.Poszliśmy w kierunku bufetu. Proszę siadaj a ja przyniosę nam po kawie. Chyba że chcesz coś jeszcze ? - Spytał odsuwając mi krzesło. Nie, nie dziękuję tylko kawę - Odpowiedziałam siadając.Byłam w niego zapatrzona. Stał i zamawiał nam latte macchiato, a ja jak głupia gapiłam się na niego.Postawił kawę na stoliku i usiadł na przeciwko mnie.Zaczęliśmy rozmawiać. Nawet nie wiem o czym. Byłam na niego zbyt zapatrzona i potakiwałam tylko głową odpowiadając co jakiś czas. Masz mój numer - Powiedział uśmiechnięty podając mi kartkę. Ohh poczekaj zaraz dam ci swój - Zaczęłam grzebać po kieszeniach białego " kombinezonu " w poszukiwaniu jakiejkolwiek kartki. Przepraszam ale nie mam choć skrawka jakiegokolwiek papieru - zmieszałam się Nic nie szkodzi ! Masz markera i zapisz mi go na ręce. - Powiedział podając mi gruby czarny marker. Ale to jest marker …Szybko ci nie zejdzie - Zawahałam się. Tym lepiej - Puścił mi oczko z szerokim uśmiechem nadstawiając swoją rękę. Zapisałam na niej swój numer grubymi pociągnięciami. Maks po zakończonej pracy dokładnie obejrzał moje " dzieło " , a następnie zaczął wpatrywać się we mnie. Nagle jego wzrok powędrował gdzie indziej. Obróciłam się i nie dowierzałam … za nami stała jego żona. Maks ?! Co ty robisz tutaj z tą nową ?! - Wrzasnęła wkurzona i zabijała mnie wzrokiem …

niedziela, 25 sierpnia 2013

Pozory mylą. 6

  Cześć. Jestem mega, mega szczęśliwa. To już jutro. Nie mogę w to uwierzyć. Nie wiem czy jutro coś dodam, bo nie będzie mnie cały dzień w domu , ale postaram się. Kto dzisiaj ogląda 13 odc. 2 sezonu na tvn o 23.00?


 Pozory mylą 6


    Budzi nas głośne pukanie do drzwi:
- Kto to? - pyta się Alicja- przecież jest wcześnie.
- No, nie za bardzo jest jedenasta.
- Tak późno?
- No. - otwieram drzwi. Stoi w nich uśmiechnięty Maks i wchodzi do pokoju.
- Witam księżniczki.
- Hej. - odpowiadamy równocześnie. Podchodzi do Alicji i składa na jej ustach całusa.
- Do której wy wczoraj "balowałyście"? Hmm?
- Nie wiem. Pierwsza? W pół do drugiej?- mówi Alicji.
- No, jakoś tak.
- Idziemy na śniadanie, a potem co robimy?
- Ja jestem zajęta- odpowiadam i uśmiecham się do Ali.
- A my się przejdziemy- mówi Alicja.
Nie mogę. To już dzisiaj. Idziemy na śniadanie. Jem tylko chleb z masłem. Nie jestem w stanie nic więcej przełknąć. Żegnam się z nimi i idę do pokoju się szykować. Długo zastanwiam się co mam na siebie włożyć. Wybór pada. Na kremowy sweter i ciemne rurki oraz buty emu. Jestem gotowa. Na korytarzu spotykam Alę i Maksa:
- Gdzie ty się tak wystroiłaś?- pyta się mnie Maks
- Nieważne.Odchodzę od nich i słyszę głos Alicji:
- Powodzenia.
- Dzięki.
Idę przed siebie. Wychodzę na powietrze. Jest inne niż w Toruniu. Takie czyste. Podczas drogi podziwam widoki.Pięknę góry obsypane na szczytach białym śniegiem , a niżej zielone choinki. Mogłabym tu mieszkać Taka cisza i spokój. Jestem na miejscu. Wiedzę Go. Przystojny.Wysoki. Ładniejszy niż na zdjęciach. Kieruję się w jego stronę.

sobota, 24 sierpnia 2013

Pozory mylą. 5

Pozory mylą. 5


     Tak!Tak!Tak!Tak! W końcu jest poniedziałek. Jedziemy do Zakopanego.Jesttt. Pakujemy się do auta. Maks prowadzi ,a ja z Alicją siadamy z tyłu.:
- Pokażesz mi Go. - mówi Alicja.
- No pewnie, ale on zostaje w  hotelu.
- Dobra.- mówi Alicja ze śmiechem. - Pokaż mi jego zdjęcie.
- Patrz.
- Uuuu. Ładny. Tata wie?
- Tak. Na sto procent mu powiedziałam. Nie no co ty ,najpierw muszę go poznać.
- Kogo ? - pyta się Maks.
- Nikogo - odpowiadamy jednocześnie z uśmiechami na ustach.
- Co wy tam kobinujecie? Hmmm? I tak prędzej czy później się dowiem.
- Czy ty zawsze musisz wszystko wiedzieć? Mamy wiele tajemnic o których nie wiesz.- odpowiada Alicja.
- Dobra zmieńmy temat- odzywam się- Daleko jeszcze?
- Boże, zaczyna się- Maks wybucha śmiechem.
 Nie no już nie mogę się doczekać. Niedługo Go poznam. Mam nadzieję , że mu się spodobam. W końcu po długim czasie. Po przemyśleniach moja głowa opada na ramię Ali, a powieki zamykają się.
***
O jeny. Gdzie ja jestem? Może dojechaliśmy? Tak. Jesteśmy na miejscu jest osiemnasta. Idziemy wypakować się do pokoi i idziemy na miasto. Musimy coś zjeść. Wchodzimy do przytulnej restauracji. Zamawiamy jedzenie. Świetnie się bawimy. Śmiejemy i rozmawiamy. Po godzinie wychodzimy i idziemy w stronę hotelu. Maks i Ala trzymają się razem za ręce. Wyobrażam sobie, żę to ja i Jacek w przyszłości. Żegnamy się i idziemy do swoich pokoi. Nie mogę spać. Wstaję. Pukam do pokoju Alicji i Maksa. Alicja otwiera mi drzwi:
- Już się za mną stęskniłaś?- pyta się.
- Maks śpi?
- Śpi.
- Będziesz dzisiaj spała w moim pokoju? Nie mogę spać. Jestem taka zdenerwowana.
- No dobra. Tylko wyłączę telewizor.
Ala zamyka za sobą drzwi. Idziemy do mnie. Siadamy wygodnie na  łóżku.
- Ala , a co jeśli on jutro nie przyjdzie?
- Nie możesz się tak przejmować. Przyjdzie. Na pewno.
- Ale co jeśli mi z nim nie wyjdzie?
- Będzie dobrze.
- Tak?
- No pewnie.
Rozmawiamy jeszcze do późnego wieczora.  Widzę , że Ala zamyka już oczy:
- Idziemy spać?- pytam się.
- No.
Przysuwam się bliżej Ali. Dotykam głową ramienia Ali:
- Wiesz , że nigdy nie myślałam , że aż tak dobrze ułożą się nasze relacje.
- Ja też tak nie myślałam.
- Dobrze , żę Cię mam. Komu ja bym się wyżalała jakby cię nie było?Hmm?
Nie doczekuję się odpowiedzi. Zasnęła. Ja też po chwili odpływam  do krainy snów.

Pisać dalej?

piątek, 23 sierpnia 2013

Pozory mylą. 4

Pozory mylą 4


 Miesiąc później

     Alicja wyszła ze szpitala. Mieszka u Sylwii. Często razem się spotykamy i urządzamy babskie wieczory. Właśnie idę z jednego z nich. Zmarzłam. Idę do domu. Pewnie tata się martwi. Jest trochę późno.  Wycieram buty o wycieraczkę. Oooo. Jak dobrze. Ciepło. Idę się wykąpać. Gorąca kompiel dobrze mi robi.  Idę do kuchni i robię sobie gorącej herbaty. Idę do swojego pokoju. Włączam laptopa. Patrzę na forum narciarskie. W końcu jest zima. Trzeba gdzieś wyjechać. Widzę  ładnego chłopaka. Jest autorem zdjęć ośrodka do którego mamy pojechać. Ładny i w moim wieku. Hmmm.... Może do niego napiszę? Sama nie wiem. Sama nie wiem co robię. Piszę do niego. Zaskoczeniem dla mnie jest to, że po chwili pojawia się odpowiedź. Chętnie się ze mną spotka. Jest dobrze. Piszę kiedy i o której moglibyśmy się spotkać. Odpowiada, żę mu pasuje. Kładę się spać. Rozmyśłam za i przeciw tej znajomości. Nie wytrzymam. Piszę do Ali. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Odpiszę mi, chociaż jest druga w nocy.
 " Hej Ala. Poznałam kogoś. Nie mogłam się powstrzymać . Musiałam do ciebie napisać" Po chwili dostaje sms'a.
" No to super. Kto to taki? " Dzwonię do niej.
- Hej.
- Cześć. No mów kto to.
-  Fotograf. Przystojny. Strasznie przystojny.
- To kiedy Go poznam?
- Jak pojedziemy do Zakopanego.
- Co?? Nie mów , że poznałaś Go przez internet. Ale gadałaś z nim ?
- Tak mamy się spotkać. Mam nadzieję , żę coś z tego będzie.
- No ja też.- Obie wybuchamy śmiechem- Dobra siostra kończę, bo trzeba trochę się przespać. Jutro masz dyżur. Pa.
- Pa.
Tak strasznie się cieszę. Muszę wytrzymać jeszcze tydzień.

 Mam pisać dalej? Bo nie wiem czy wam się podoba.


 

czwartek, 22 sierpnia 2013

" Od pierwszego wejrzenia..." cz1 by Marysia


 

"Od pierwszego wejrzenia..." cz 1


-Raz kozie śmierć ! - Pomyślałam sobie i weszłam do nowego miejsca pracy, którym był szpital w Toruniu. Przekraczając jego próg napotkałam moją młodszą, przyrodnią siostrę. -Alicja ? Co ty tu robisz ? - Spytała zdziwiona -Przenieśli mnie, ale przynajmniej teraz mam kogoś do oprowadzenia - Mrugnęłam do niej, pokazując swoje białe ząbki, a Beata objęła mnie ramieniem. -No co tu dużo pokazywać. Miejsca są jak zawsze pooznaczane. Tutaj jest recepcja a sale zabiegowe są na końcu tamtego korytarza. Teraz pokażę gdzie musisz iść aby zgłosić się że przyszłaś. Idź tam prosto a potem przed ostatnie drzwi po lewo. Dalej zapewniam cię poradzisz już sobie sama, bo ja muszę już iść do pacjenta. Jak już wrócisz to przedstawię cię lekarzom.- Mówiła moja siostra a ja słuchałam jej w skupieniu.-Dobra dzięki widzimy się później ! - Odmachałam jej idąc do wskazanego mi przez nią miejsca.Wchodząc do pokoju zastałam tam nie wysoką kobietę, stojącą przy oknie w białym "fartuchu". -Witam pani Alicjo - Zwróciła się do mnie i wyrwała z zamyśleń:
-Proszę niech pani usiądzie. - Wskazała ręką na fotel przed drewnianym, ręcznie rzeźbionym biurkiem. Spojrzałam na nią uśmiechając się i usiadłam. -Serdecznie witam panią w naszym szpitalu. Mam nadzieję że się pani spodoba i miło się będzie pani z nami pracować. Swoją szafkę na rzeczy ma pani w pokoju wszystkich lekarzy który znajduję się od razu obok naszej recepcji. Oczywiście jest on prywatnym pokojem lekarzy gdzie pacjenci nie ma ją wstępu. Wszystkie sale są pooznaczane więc ze znalezieniem też nie powinno być problemu. Oto pani kluczyk do szafki- Powiedziała kobieta podając mi metalową rzecz. -Ahh zapomniałam się przedstawić. Nazywam się Elżbieta Bosak.- Przypomniała sobie -Dziękuję Pani naprawdę, to ja już pójdę wypakować rzeczy do szafki. - Zaproponowałam i wyszłam z pokoju. Kierowałam się do
wskazanego mi pokoju, kiedy nagle w drodze do niego napotkałam Beatę.
-O jesteś już ! Choć przedstawię cie lekarzom ! - Powiedziała łapiąc mnie za rękę. To tak. To jest Piotr. A to Alicja -Przedstawiła mnie siostra Witamy bardzo nam miło cię poznać. - Przywitał się Piotr:
- Córcia? Co ty tu robisz?
- Opowiem Ci później.
- O Ala tam jest Maks ! Idziemy cię przedstawić jeszcze do niego ! - Można powiedzieć że zaciągnęła mnie do niego Beata.
-Maks to jest Alicja. Alicja to jest Maks - Zapoznała nas.
-Cześć mów mi Ala - Wykrztusiłam patrząc w jego niebiańsko brązowe oczy.

środa, 21 sierpnia 2013

Pozory mylą 3

Nasze kontakty z Alicją poprawiły się. Jest dobrze.Nadszedł dzień operacji. Wszyscy jesteśmy zdenerwowani. Podnoszę Alicję na duchu mówiąc jej ciepłe slowa.Operacja się rozpoczęła idę na dwór przewietrzyć złe myśli. Widzę tam Maksa i Elżbietę. Również są poddenerwowani. Z Maksem odpuśiłam. Widzę ich relacje z Alicją, ale nie przejmuję się tym. Na razie nie szukam damsko - męskiej relacji. Ne ma takiej potrzeby.Nagle przez okno widzimy , żę pięlęgniarki biegają w tą i zawracją. Coś jest nie tak. Biegniemy doszpitala. Widzimy przed salą zamieszanie. Alicja. Słeszę tylko te krzyki. Wchodzę tam. Widzę przez szybę  i słysze krzyki. Migotanie komór.... Zatrzymanie krążenia....Jest tętno... Wszystko mi się miesza. A co jeśli ona umrze....Nie.. Trzeba mieć wiarę. Trzeba wirzyć. Będzie żyła. Widzę jak Maks wbiega na salę operaycjną i robi masaż. Jest.... Tętno...Udało się.. Zaczynają ją zszywać.Oddycham z ulgą...

Udało mi się tylko tyle napisać. A już jutro startuje opowiadanie Marysi, której strasznie dziękuję. Dzięki niej nie będzie tu tak pusto a ja przez ten czas postaram się dokończyć swoje.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Dziękuje

Totalnie zapomniałam. Chciałam wam podziękować za 20 000 tysięcy wyświetleń.Nie myślałam , że tak szybko się to rozwinie. Dzięki Wam mam dalszą chęć pisania moich ' wypocin'. Jestem zaskoczona , że w ogóle ktoś to czyta ;)
Posted by Picasa

Przeprosiny.

Cześć. Starsznie Was przepraszam , że nic nie dodaję od dłuższego czasu ale nie mam czasu kiedy uściąść do komputera. Mam pomysł. Jak bedę miała czas to od razu coś napiszę. Mam nadzieję ,że nie długo coś się tu pojawi i mam nadzieję, że mi wybaczycie. A to tak na pocieszenie ;)
Już nie mogę się doczekać :D

sobota, 17 sierpnia 2013

Pozory mylą 2

 Pozory mylą.
   
    Tak.. Moje marzenie się spełniło... Nareszczie mam siostrę. Może na początku nie byłam zbyt miła w stosunku do Alicji, ale mam nadzieję, że to się zmieni. W końcu od zawsze pragnęłam mieć siostrę.A teraz ją mam! Muszę z nią poważnie porozmawiać. To nie było tak, że zazdrościłam jej, że układa sobie  życie z Maksem. Ja po prostu czułam się zraniona i chciałam Maksa , źle nastawić do niej. Adam. Tak właśnie miał na imię mój były chłopak. Najpierw chciał, żebym do niego pojechała i z nim zamieszkała a po pół roku okazało się , że zdradzał mnie z czterema innymi dziewczynami. To była pomyłka. No, ale było minęło. Liczy się teraz. Idę do taty. Muszę zobaczyć jak się czuje. Nie mogę  być dawcą to jest najgorsze. Patrzę przez szybę. Alicja z ojcem rozmawiają. Śmieją się. Uśmiecham się sama do siebie. Leon mnie zauważył i woła do środka. Muszę zrobić ten pierwszy krok i poprosić Alicję o to , czy możemy porozmawiać:
- No i jak to jest z wami?- Pyta się tata.
- No jak widać na razie się jeszcze nie pogryzłyśmy- odpowiadam, a Alicja się śmieje- Możemy porozmawiać?- Pytanie kieruje do niej zdecydowanym głosem. Ona przytakuje głową, zaskoczona moim pytaniem. Tata również jest zaskoczony. Ale co w tym złego porozmawiać z własną siostrą. Aż tak byłam nie miła dla Ali? Może powinnam się trochę zastanowić nad swoim zachowaniem?:
- Dobra- zaczęłam rozmowę- nie lubię owijać w bawełnę. Chciałam Cie przeprosić.
- Za co?- pyta nadal zaskoczona moim zachowaniem.
- Za to , żę byłam taka nie miła w stounku do ciebie. Może mi teraz nie uwierzysz, ale ja naprawdę cieszę się, że mam siostrę.
- Beata. Nie masz mnie za co przepraszać. Nie wiadomo jak ja bym się zachowała w tej sytacji gdybym była na twoim miejscu. Miałaś prawo być zła.
- Dziękuje- podeszłam do niej nie pewnym krokiem i mocno przytuliłam. Chociaż nie widziałam jej twarzy czułam, że się uśmiecha i jest zadowolona. Odsunęłyśmy się od siebie, szczerze się do siebie uśmiechając. Powiedziała , że musi iść do pacjentów. W sumie to ja też musiałam. Obie poszłyśmy w inne strony. Tak! Udało mi się z nią szczerze porozmawiać. A ona nawet nie była na mnie zła. Może , źle ją oceniłam na początku. Ale najważniejsze, żę się pogodziłyśmy. W sumie to nie wiem co między jest nią a Maksem. Teraz mnie to za bardzo nie interesuje. Mam ważniejsze problemy na głowie. Takie jak choroba taty.
                                                                                   ***
Siedzę właśnie u taty i rozmawiamy. Minął tydzień od naszej rozmowy. W tym czasie sporo rzeczy sobie wyjaśniłyśmy. Nie jestem do niej taka zimna jak na początku. Tata jest zdziwiony moim zachowaniem. Nagle naszą rozmowę przerywa Alicja:
- Zrobiłam badania i mogę być dawcą.- mówi pewnie.
W moim sercu pojawiła się iskra nadziei. Strasznie się cieszę. Gdybym mogła sama bym to zrobiła:
-Dziękuję , ale się nie zgodzę.
- Jeżeli mam Cię poznać, to muszisz jeszcze trochę pożyć... Tato- Ojej. Powiedziała do niego tato. Jezuuu! Jaka ja byłam głupia. Zachowywałam się jak bym była pępkiem świata. A jej. Wcale nie jest lżej. To musi być dla niej strasznie trudne.
Patrzą się oboje na mnie z uśmiechami na twrazy. Widzą jak moje oczy błyszczą się ze szczęścia. Podbiegam do Alicji i mocno z całych sił ją przytulam. Teraz musi być tylko lepiej.

 

czwartek, 15 sierpnia 2013

Pozory mylą.

Cześć! Jak mówiłam w najbliższych dniach powinno się tu coś pojawić. Postanowiłam napisać opowiadanie nie całe o Alicji i  Maksie( ponieważ o nich na razie nie mam pomysłu)Na razie daje fragment, jeżeli będziecie chcieli napiszę kolejną część, tylko  nie wiem czy ta wersja wam się spodoba.

Pozory mylą.
   

    Tak.. Moje marzenie się spełniło... Nareszczie mam siostrę. Może na początku nie byłam zbyt miła w stosunku do Alicji, ale mam nadzieję, że to się zmieni. W końcu od zawsze pragnęłam mieć siostrę.A teraz ją mam! Muszę z nią poważnie porozmawiać. To nie było tak, że zazdrościłam jej, że układa sobie  życie z Maksem. Ja po prostu czułam się zraniona i chciałam Maksa , źle nastawić do niej. Adam. Tak właśnie miał na imię mój były chłopak. Najpierw chciał, żebym do niego pojechała i z nim zamieszkała a po pół roku okazało się , że zdradzał mnie z czterema innymi dziewczynami. To była pomyłka. No, ale było minęło. Liczy się teraz. Idę do taty. Muszę zobaczyć jak się czuje. Nie mogę  być dawcą to jest najgorsze. Patrzę przez szybę. Alicja z ojcem rozmawiają. Śmieją się. Uśmiecham się sama do siebie. Leon mnie zauważył i woła do środka. Muszę zrobić ten pierwszy krok i poprosić Alicję o to , czy możemy porozmawiać:
- No i jak to jest z wami?- Pyta się tata.
- No jak widać na razie się jeszcze nie pogryzłyśmy- odpowiadam, a Alicja się śmieje- Możemy porozmawiać?- Pytanie kieruje do niej zdecydowanym głosem. Ona przytakuje głową, zaskoczona moim pytaniem. Tata również jest zaskoczony. Ale co w tym złego porozmawiać z własną siostrą. Aż tak byłam nie miła dla Ali? 

                                           

Pisać dalej?            

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Makabryczny koszmar/ Przeprosiny

              Cześć. Przepraszam Was , że nic nie dodawałam tak długo , ale po prostu nie mam weny, a po drugie nie mam czasu. . Napisałam jednorazowe opowiadanie. W najbliższych dniach powinno się coś pojawić , ale nie wiem kiedy. Chociaż trochę wam to wynagrodzę tym krótkim opowiadaniem na które zapraszam.I jeszcze jedno. Jeżeli ktoś chciałby opublikować swoje opowiadnie chętnie to zrobię. Jeśli ktoś by chciał piszcie na e-mail, który jet podany po prawej stronie.

Makabryczny koszmar.

  Jestem szczęśliwa. Z nim. Operacja się udała. Były małe komplikacje, ale wszystko jest w porządku.Wątroba się przyjeła.Czuje jak ktoś schodzi mi z połowy pleców i kładzie sie na drugiej połówce łóżka. Szybko wstaje. Chcę iść do łazienki. Jednak łapie mnie w pasie i kładzie na łóżko. Wyrywam się z jego obięć i biegnę w stronę jasno- brązowych drzwi. Niestety był pierwszy. Po chwili wychodzi i zaskakuje mnie od tyłu. Z odruchu wypluwam na niego wodę. Oboje pękamy ze śmiechu. Przyciąga mnie do siebie i zaczyna mnie całować. Musimy iść do pracy. Niestety mózg co innego i ręce też. W końcu dotarliśmy do szpitala. Mamy zaproszenie na kolację do Leona.Dyżur mija spokojnie. Wracam do domu . Maks każe mi się spieszyć. I tak już spóźnieni po godzinie docieramy do domu ojca. Czeka tam na nas ciepła kolacja.Wsczyscy dobrze się bawią. Śmieją. Rozmawiają. Aż nagle klęka przede mną i pyta czy  zostanę jego żoną. Ja bez wahania odpowiadam tak. Dostaje wezwanie do szpitala. Z przykrością żegnamy się.Jest połowa nocy. Leże samotnie w łóżku, gdy nagle ktoś otwiera dzrzwi. Maks. Mylę się. Po chwili odwracam się to ojciec Maksa. Próbuję wyrwać się zjego objęć. Krzyczę. Do pokoju wchodzi Beata. Nagle w domu rozpoczyna się kłótnia. Tylko Leon i Beata mi wierzą. Jadę do szpitala. Nie powinnam prowadzić samochodu w takim stanie. Czekam na niego. Zastanawiam się jak to przyjmie. Widzę jego sylwetkę. Z załamanym głosem i przerwami , które wydają się wiecznością opowiadam o wszystkim. Nie wierzy mi. No jak może mi nie wierzyć. Wybiegam z lekarskiego i jadę do Sylwii. Ona nie wiedząc co się dzieje wpuszcza mnie. Opowiadam jej o wszystkim. Ona mi wierzy. Nagle do mieszkania  ktoś głośno puka. To on. Mówi mi , że nie wie komu wierzyć. Opuszcza mnieszkanie. Kolejny dzień. W nocy nie zmrużyłam oka. Idę do pracy spotykam Go. Namawia mnie , żebym porozmawiała z nim . Nie wiem jak mam  nazwać jego ojca.Zboczeniec? Gwałciciel? Sama nie wiem. W końcu ulegam. Zgadzam się. Z tej rozmowy nic nie wynika. Biegnę do szatni. Oddaję mu pierścionek tylko to pamiętam. Nagle słyszę wiadomość. Wyjechał. Nie pożegnał się. Nagle czuję jak moje serce rozpada się na tysiące kawałeczków. Wyjechał. Bez słowa. Co za dupek. Jak mogłam się w nim zakochać. Ale nadal czuję do niego to co dawniej. Muszę zapytać się Sylwii czy mogę u niej zamieszkać. Na pewno się zgodzi.Próbuje o nim zapomnieć. Coraz bardziej mi się to udaje. Jednak to uczucie jeszcze nie wygasło. Minęły trzy miesiące.Jakoś sobie radzę. Przywiózł chłopca do Warszawy. Po tygodniu jest  podają informację. Porwano zakładników. Jestem w pracy nie mogę się rozkleić. Lecz łzy same napełnają mi oczy. Próbuję się skontaktować z MSZ. Jednak oni nic nie chcą mi powiedzieć. Znowu całą noc nie śpię. Staram się jakoś trzymać. Wszyscy myślą, że to takie proste. Oni nie wiedzą co czuję. Od rana znów biorę się za dzwonienie. Beata dzwoni do mnie , że żyje. Tak strasznie się cieszę. Żyje. Jestem w pracy. Jakiś facet mówi mi o zdjęciu , że je widział. Jeszcze dwie godziny temu nie chcieli nam pokazać tego zdjęcia. Widzę je.Prawie mdleję.Boże.... Co oni z nim robią. Muszę mu pomóc. Beata mi pomaga dojść do lekarskiego. Następnego dnia czuję się już lepiej. Idę do pracy. Dyżur mija bez żadnych kompikacji. Wychodzę z sali . Stoją przed nią Sylwia i Beata. Mają dziwne miny. W końcu słowa wypowiedziane przez nie docierają do mnie.  Nie żyje. Zastrzelili Go. Robi mi się czarno przed oczami. Opadam na podłogę, gdy nagle otwieram oczy. Leże wtulona w niego. Czuję jego spokojny oddech. Powoli dochodzę do siebie. To był tylko sen...

Koniec. Mam nadzieję , że się podobało.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Nie potrzebny powrót cz 8

   ***
      Minęły dwa dni. Leona wybudzili już ze śpiączki. Alicja mogła już wstać do niego iść:
- Cześć tato- powiedziała. Teraz to słowo przychodziło jej z łatwością.
- Cześć córuś. Jak się czujesz?
- Dobrze, a ty? - powiedziała siadając na krawędzi łóżka.
- Znakomicie.
- To wspaniale.- Rozmawiało im się znakomicie. Alicja opowiadała o mamie. Jak była mała. O swojej pierwszej miłości. Leon opowiadał o znajomości z Martą. I o rzeczach jakie razem przeżyli. Ala w końcu udała się do swojej sali, gdzie czekał na nią Maks:
- O ile dobrze się nie mylę,to moje łóżko.-oznajmiła Ala.
- Chodź. Cały dzień Cię nie widziałem.
Podeszła do niego i pocałowała go namiętnym,długim pocałunkiem.
- Już nie mogę tu wysiedzieć- powiedziała gdy siedzieli naprzeciwko siebie.
- Jeszcze trochę i dostaniesz wypis. Przynajmniej masz mnie.- po czym ją pocałował.
Alicja była właśnie u Leona. Właśnie Leon pocałował ją w czoło, gdy do sali weszła dziewczyna. Miała ciemne,kręcone włosy. Nie była za wysoka:
- Tato co ty robisz?- powiedziała po chwili.
- Beata?!
- O co chodzi? Zadajesz się z młodszymi?
- Nie..
- Co tutaj się dzieje?- powiedziała zdezorientowana Ala.
Jasińska wybiegła z sali. Alicja dowiedziała się od Leona, że to jego młodsza córka. Alicja była zła na ojca że nie powiedział jej wcześniej. Wybiegła z sali. Chciała ochłonąć. Wyjść na powietrze. Jenak to co zobaczyła totalnie ją zamurowało. Maks całował się z Beatą. Szybciej wybiegła na dwór. Maks widział ,że Alicja to obserwowała. Ala była na niego zła. Nikt jej w tej chwili nie rozumiał. A chciała z kimś porozmawiać. Sczerze. Maks wybiegł za nią krzycząc jej imię. Nagle Alicja usłyszała pisk opon i hamowanie. Nagle krzyki ucichły. Odwróciła się. Na ziemi leżał Maks. Podbiegła do niego. Krzyczała , żeby otworzył oczy. Płakała. Głośno.  Jego klatka piersiowa nie ruszała się.  Jego serce przestało bić. Nie żyje....

KONIEC

wtorek, 6 sierpnia 2013

Nie potrzebny powrót cz. 7

      ***
    Mijały dni i tygodnie. Coraz bliżej przeszczepu. Alicja z Maksem byli tak samo zakochani jak na początku. Organizował jej różne wycieczki i atrakcje, żeby tylko się nie nudziła. Więzi między Leonem ,a Alicją stawały się coraz mocniejsze i silniejsze. Nie wyobrażali sobie teraz tego ,jak było zanim się nie znali. Jednak Leon nie powiedział Ali o jej siostrze. Beacie.
      W końcu nadszedł ten dzień. Cały personel był dzisiaj zdenerwowany. Maks najbardziej. Nie wyobrażał sobie jej stracić. Leon przekonywał Alicję, żeby zrezygnowała. Ona jednak była uparta i nie dawała za wygraną. Nadeszła decydująca chwila. Leona zawieziono już na salę operacyjną , a Alicję zatrzymał Maks:
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.- pocałował ją krótkim pocałunkiem, ale włożył w to całą swoją miłość do niej. Jak by miał już jej nigdy nie zobaczyć. Zaczęły się operacje. Maks wyszedł na dwór. Spotkał tam Elżbietę. Również zdenerwowaną jak on:
- Będzie dobrze.- powiedział po chwili milczenia.
- Musi być.- powiedziała zdecydowanym głosem Ela.
    Tymczasem pobierano wątrobę Alicji. Wszyscy zachwycali się jej narządem. Został on bez , żadnych komplikacji wszczepiony Leonowi. Operacje odbyły się bez żadnych komplikacji aż w  końcu dobiegły końca. Przewieziono ich na sale obserwacyjne, a po kilku godzinach na normalne. Maks cały czas czuwał przy ukochanej.Po paru godzinach zaczęli wybudzać Alicję:
- Co z Leonem?- zapytała Maksa gdy go zobaczyła.
-Wszystko w porządku- powiedział. A po chwili cmoknął ją w polik. Od razu się uśmiechnęła. Wepchnął się jej na łóżko i wtulił się w jej włosy:
- Kocham Cię.
- Kocham Cię.- po czym zasnęli wtuleni w siebie nie mając świadomości , że za parę dni ich życie wywróci się o 180 stopni.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Nie potrzebny powrót cz. 6

*** Dwa tygodnie poźniej***
 Alicja z Maksem byli szczęśliwi. Prawie codziennie u siebie nocowali. Nie ukrywali ,że są razem. W końcu nadszedł dzień długo wyczekiwany dzień przez Alicję. Mogła odebrać wyniki. Okazał się pozytywny. Na razie nikomu nie mówiła , że zrobiła badania. Szczęśliwa poszła do Leona:
- Cześć- powiedziała do Leona. Ich kontakt stawał się coraz lepszy.
- Cześć.
- Mam bardzo dobrą wiadomość.
- Jaką?
- Zrobiłam badania i mogę być dawcą. -powiedziała pewnie.
- Dziękuję, ale się nie zgodzę.
- Jeżeli mam Cię poznać, tu musisz jeszcze trochę pożyć.... Tato- pierwszy raz powiedziała do kogoś tato.  Tak bardzo się cieszyła. Uśmiechnęła sie do niego. Do taty. On również odwzajemnił uśmiech. Był sczęśliwy. Pierwszy raz powiedziała do niego tato. Alicja podeszła do niego i uścisła jego dłoń. Obydwoje zadowoleni z sytuacji. Alicja udała się na dyżur. Gdy była przed drzwiami sali operycyjnej zaczepił ją Maks:
- Co ty robisz?
- Będe operować.
- Ale cały szpital huczy , że chcesz oddać kawałek wątrąby Leonowi.
- No bo taka jest prawda.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś. Chciałaś to przede mną ukrywać.
- Nie. Zamierzałam Ci powiedzieć. Wieczorem.
- Ale na wynik czeka się dwa tygodnie. Dlaczego mi nie powiedziałaś.
- Bo nie chciałam Cię martwić. Bo wiem , że nie chcesz , żebym to robiła. A teraz przepraszam, ale idę na operację.

piątek, 2 sierpnia 2013

Nie potrzebny powrót cz 5

      Alicja zrobiła badania. Była zmęczona więc udała się do domu. Czekała tam na nią niespodzianka. Gdy wyszła z samochodu podbiegł do niej Maks z pięćdziesięcioma różami w ręku. Pocałował ją na powitanie:
- Witam piękną Panią doktor.- po czym wręczył jej kwiaty.
- Hej.. Nie trzeba było..
- Oj przestań. Chodź porywam Cię.
- Gdzie?
- Niespodzianka.
Maks zabrał Alę do swojego domu, gdzie czekała na nich kolacja.
- Kiedy ty to wszystko przygotowałeś?
- A no przygotowałem.
- Skąd wiedziałeś , że się zgodze?
- Bo mi żadna kobieta nie odmawia- powiedział a jego uśmiech nie schodził z twarzy. Tak samo jak Alicji.- Siadaj.
Kolacja mijała im w bardzo przyjemnej atmosferze. Po zjedzeniu posiłku przenieśli sie na kanapę. Mieli bardzo dużo wspólnych tematów. Gdy omówili je wszystkie Maks przysunął się do Ali składając na jej ustach namiętny pocałunek. Ona nie miała nic przeciwko.Po chwili wziął ją na ręce i skierował się w stronę... Hmmm..... Chyba wszyscy wiemy gdzie. Tam spędzili ze sobą pierwszą, upojną noc.
 Nad ranem Maks obudził się ,jednak nie było przy nim Alicji. Poszedł po cichu do kuchni. Zobaczył ją. Stała przy blacie kuchennym. Krojąc warzywa..Ubrana tylko w jego koszulę Podszedł do niej z tyłu po cichu. Objął ją w pasie a na jej szyi złożył pocałunek.
- Jezzzuuu... Co mnie starszysz.- powiedziała odwracając się do niego.
- To teraz tak się wita ukochanego?
Alicja złożyła na jego ustach długi, namiętny pocałunek.
- I jak? Może być?
- Aaaa. Za krótko...
- Wiesz co?
- Żartowałem.- Powiedział widząc minę Ali.
Usiedli do stołu. Patrzyli cały czas sobie w oczy widząc w nich radość. Gdy zjedli Alicja chciała pozmywać, lecz ten nie dał jej szansy.  Podbiegł do niej i przerzucił ją przez ramię. Jak to mówią jak by "worek". Ona waliła w jego plecy. Cały czas się nie przestawali się śmiać.Poszli do sypialni. Maks posadził ją na łóżku. Sam podbiegł do drzwi i zmknął je na klucz. A kluczyk położył na szafie gdzie Alicja nie dosięgała. Uśmiechnął  się do niej i położył obok:
- Teraz mi tak łatwo nie uciekniesz- mówiąc to znów zaczął ją całować.....