piątek, 30 sierpnia 2013

Pozory mylą. 7

    Witam wszystkich. Przepraszam za moją nieobecność ,ale są ostatnie dni wakacji i trzeba je wykorzystać i nie miałam czasu wejść na bloga i napisać opowiadania. Teraz trochę ogłoszeń parafialnych.
   Jeżeli chodzi o rok szkolny to notki będą pojawiać się rzadziej. Ze względu na naukę i inne rzeczy, ale postaram się je dodawać jak najczęściej.Myślę , że mnie zrozumiecie:)
        A teraz zapraszam na kolejną część mojego opowiadania. W najbliższych dniach powinno się pojawić opowiadanie Marysi :)

Pozry mylą . 7

-Cześć- mówi do mnie pierwszy i wyciąga rękę.
- Cześć- odpowiadam.
- Jacek.
- Beata. Miło mi.
- To co dasz się zaprosić na kawę, czy będziemy tu tak stać?
- Kawa.
- Dobra.
Siadamy w restauracji. Ciepło tu. Jest zudowana z bal drzewa. Naprawdę mogłabym mieszkać tu w górach. Po chwili Jacek przynosi dwa kubki z gorącą kawą. Rozmowa się klei. Miły , przystojny i na dodatek tu mieszka. Tylko tyle potrzeba mi do szczęścia. Mamy bardzo dużo wspólnych tematów. Zaczyna się ściemniać.
Muszę się zbierać.Wstaję od stołu:
- Zobaczymy się jeszcze?
- Mhm.. Kiedy Ci pasuje?
- No nie wiem... Może jutro.. O trzynastej na Gubałówce?
- Czternastej?
- Dobra.
- To... Cześć.
- Pa.
Odycham z ulgą. A tak się bałam. Nie było czego. Jednak Alicja miała rację. Wieczorem góry są wszystko  jeszcze piękniejsze. Pada śnieg. Idę przed siebie. Zaczynam już myśleć o jutrzejszym spotkaniu. Może pójdę jutro z Alicja? Sama już nie wiem. Znowu zaczynam się bać. Boże.. Co ja sobie ubzdurałam, że caly czas się boję... Jestem przed hotelem.. Wchodzę do środka. Dopiero teraz zauważam jaki jest przytulny. Wcześniej byłam za bardzo zdenerowowana i nie zauważyłam. Jasna podłoga fantastycznie gra kolorem ściań. Meble przy repcepcji też idalneie ze sobą wspógrają. Idę dalej. Wchodzę  po schodach.Otwieram drzwi do pokoju. I padam na łóżko. Po chwili słyszę pukanie.
- O jeny.. Kto to? Do pokoju wchodzi Alicji.
- I jak było?
- Super.
- No to opowiadaj.
Streściłam jej całą rozmowę.  Pytam się jej:
- A ty co taka zdenerowowana?
- Ja?
- Nie. Królewna na ziarnku grochu. No pewnie, że ty.
- Maks , mnie wkurza. Mówi , że mam się oszczędzać. I mam nigdzie sama nie wychodzić.
- Martwi się o Ciebie.
- Wiem, ale też jestem lekarzem i sobie poradzę.
- A właśnie pójdziesz jutro ze mną.
- Gdzie?
- No.. Umówiłam się z nim i chciałaś go poznać.
- Dobra. O której i gdzie?
- Czternasta na Gubałówce.
- Jak mi królewicz pozwoli. - Obie wybuchamy śmiechem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz