sobota, 17 sierpnia 2013

Pozory mylą 2

 Pozory mylą.
   
    Tak.. Moje marzenie się spełniło... Nareszczie mam siostrę. Może na początku nie byłam zbyt miła w stosunku do Alicji, ale mam nadzieję, że to się zmieni. W końcu od zawsze pragnęłam mieć siostrę.A teraz ją mam! Muszę z nią poważnie porozmawiać. To nie było tak, że zazdrościłam jej, że układa sobie  życie z Maksem. Ja po prostu czułam się zraniona i chciałam Maksa , źle nastawić do niej. Adam. Tak właśnie miał na imię mój były chłopak. Najpierw chciał, żebym do niego pojechała i z nim zamieszkała a po pół roku okazało się , że zdradzał mnie z czterema innymi dziewczynami. To była pomyłka. No, ale było minęło. Liczy się teraz. Idę do taty. Muszę zobaczyć jak się czuje. Nie mogę  być dawcą to jest najgorsze. Patrzę przez szybę. Alicja z ojcem rozmawiają. Śmieją się. Uśmiecham się sama do siebie. Leon mnie zauważył i woła do środka. Muszę zrobić ten pierwszy krok i poprosić Alicję o to , czy możemy porozmawiać:
- No i jak to jest z wami?- Pyta się tata.
- No jak widać na razie się jeszcze nie pogryzłyśmy- odpowiadam, a Alicja się śmieje- Możemy porozmawiać?- Pytanie kieruje do niej zdecydowanym głosem. Ona przytakuje głową, zaskoczona moim pytaniem. Tata również jest zaskoczony. Ale co w tym złego porozmawiać z własną siostrą. Aż tak byłam nie miła dla Ali? Może powinnam się trochę zastanowić nad swoim zachowaniem?:
- Dobra- zaczęłam rozmowę- nie lubię owijać w bawełnę. Chciałam Cie przeprosić.
- Za co?- pyta nadal zaskoczona moim zachowaniem.
- Za to , żę byłam taka nie miła w stounku do ciebie. Może mi teraz nie uwierzysz, ale ja naprawdę cieszę się, że mam siostrę.
- Beata. Nie masz mnie za co przepraszać. Nie wiadomo jak ja bym się zachowała w tej sytacji gdybym była na twoim miejscu. Miałaś prawo być zła.
- Dziękuje- podeszłam do niej nie pewnym krokiem i mocno przytuliłam. Chociaż nie widziałam jej twarzy czułam, że się uśmiecha i jest zadowolona. Odsunęłyśmy się od siebie, szczerze się do siebie uśmiechając. Powiedziała , że musi iść do pacjentów. W sumie to ja też musiałam. Obie poszłyśmy w inne strony. Tak! Udało mi się z nią szczerze porozmawiać. A ona nawet nie była na mnie zła. Może , źle ją oceniłam na początku. Ale najważniejsze, żę się pogodziłyśmy. W sumie to nie wiem co między jest nią a Maksem. Teraz mnie to za bardzo nie interesuje. Mam ważniejsze problemy na głowie. Takie jak choroba taty.
                                                                                   ***
Siedzę właśnie u taty i rozmawiamy. Minął tydzień od naszej rozmowy. W tym czasie sporo rzeczy sobie wyjaśniłyśmy. Nie jestem do niej taka zimna jak na początku. Tata jest zdziwiony moim zachowaniem. Nagle naszą rozmowę przerywa Alicja:
- Zrobiłam badania i mogę być dawcą.- mówi pewnie.
W moim sercu pojawiła się iskra nadziei. Strasznie się cieszę. Gdybym mogła sama bym to zrobiła:
-Dziękuję , ale się nie zgodzę.
- Jeżeli mam Cię poznać, to muszisz jeszcze trochę pożyć... Tato- Ojej. Powiedziała do niego tato. Jezuuu! Jaka ja byłam głupia. Zachowywałam się jak bym była pępkiem świata. A jej. Wcale nie jest lżej. To musi być dla niej strasznie trudne.
Patrzą się oboje na mnie z uśmiechami na twrazy. Widzą jak moje oczy błyszczą się ze szczęścia. Podbiegam do Alicji i mocno z całych sił ją przytulam. Teraz musi być tylko lepiej.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz