Cześć. Przepraszam Was , że nic nie dodawałam tak długo , ale po prostu nie mam weny, a po drugie nie mam czasu. . Napisałam jednorazowe opowiadanie. W najbliższych dniach powinno się coś pojawić , ale nie wiem kiedy. Chociaż trochę wam to wynagrodzę tym krótkim opowiadaniem na które zapraszam.I jeszcze jedno. Jeżeli ktoś chciałby opublikować swoje opowiadnie chętnie to zrobię. Jeśli ktoś by chciał piszcie na e-mail, który jet podany po prawej stronie.
Makabryczny koszmar.
Jestem szczęśliwa. Z nim. Operacja się udała. Były małe komplikacje, ale wszystko jest w porządku.Wątroba się przyjeła.Czuje jak ktoś schodzi mi z połowy pleców i kładzie sie na drugiej połówce łóżka. Szybko wstaje. Chcę iść do łazienki. Jednak łapie mnie w pasie i kładzie na łóżko. Wyrywam się z jego obięć i biegnę w stronę jasno- brązowych drzwi. Niestety był pierwszy. Po chwili wychodzi i zaskakuje mnie od tyłu. Z odruchu wypluwam na niego wodę. Oboje pękamy ze śmiechu. Przyciąga mnie do siebie i zaczyna mnie całować. Musimy iść do pracy. Niestety mózg co innego i ręce też. W końcu dotarliśmy do szpitala. Mamy zaproszenie na kolację do Leona.Dyżur mija spokojnie. Wracam do domu . Maks każe mi się spieszyć. I tak już spóźnieni po godzinie docieramy do domu ojca. Czeka tam na nas ciepła kolacja.Wsczyscy dobrze się bawią. Śmieją. Rozmawiają. Aż nagle klęka przede mną i pyta czy zostanę jego żoną. Ja bez wahania odpowiadam tak. Dostaje wezwanie do szpitala. Z przykrością żegnamy się.Jest połowa nocy. Leże samotnie w łóżku, gdy nagle ktoś otwiera dzrzwi. Maks. Mylę się. Po chwili odwracam się to ojciec Maksa. Próbuję wyrwać się zjego objęć. Krzyczę. Do pokoju wchodzi Beata. Nagle w domu rozpoczyna się kłótnia. Tylko Leon i Beata mi wierzą. Jadę do szpitala. Nie powinnam prowadzić samochodu w takim stanie. Czekam na niego. Zastanawiam się jak to przyjmie. Widzę jego sylwetkę. Z załamanym głosem i przerwami , które wydają się wiecznością opowiadam o wszystkim. Nie wierzy mi. No jak może mi nie wierzyć. Wybiegam z lekarskiego i jadę do Sylwii. Ona nie wiedząc co się dzieje wpuszcza mnie. Opowiadam jej o wszystkim. Ona mi wierzy. Nagle do mieszkania ktoś głośno puka. To on. Mówi mi , że nie wie komu wierzyć. Opuszcza mnieszkanie. Kolejny dzień. W nocy nie zmrużyłam oka. Idę do pracy spotykam Go. Namawia mnie , żebym porozmawiała z nim . Nie wiem jak mam nazwać jego ojca.Zboczeniec? Gwałciciel? Sama nie wiem. W końcu ulegam. Zgadzam się. Z tej rozmowy nic nie wynika. Biegnę do szatni. Oddaję mu pierścionek tylko to pamiętam. Nagle słyszę wiadomość. Wyjechał. Nie pożegnał się. Nagle czuję jak moje serce rozpada się na tysiące kawałeczków. Wyjechał. Bez słowa. Co za dupek. Jak mogłam się w nim zakochać. Ale nadal czuję do niego to co dawniej. Muszę zapytać się Sylwii czy mogę u niej zamieszkać. Na pewno się zgodzi.Próbuje o nim zapomnieć. Coraz bardziej mi się to udaje. Jednak to uczucie jeszcze nie wygasło. Minęły trzy miesiące.Jakoś sobie radzę. Przywiózł chłopca do Warszawy. Po tygodniu jest podają informację. Porwano zakładników. Jestem w pracy nie mogę się rozkleić. Lecz łzy same napełnają mi oczy. Próbuję się skontaktować z MSZ. Jednak oni nic nie chcą mi powiedzieć. Znowu całą noc nie śpię. Staram się jakoś trzymać. Wszyscy myślą, że to takie proste. Oni nie wiedzą co czuję. Od rana znów biorę się za dzwonienie. Beata dzwoni do mnie , że żyje. Tak strasznie się cieszę. Żyje. Jestem w pracy. Jakiś facet mówi mi o zdjęciu , że je widział. Jeszcze dwie godziny temu nie chcieli nam pokazać tego zdjęcia. Widzę je.Prawie mdleję.Boże.... Co oni z nim robią. Muszę mu pomóc. Beata mi pomaga dojść do lekarskiego. Następnego dnia czuję się już lepiej. Idę do pracy. Dyżur mija bez żadnych kompikacji. Wychodzę z sali . Stoją przed nią Sylwia i Beata. Mają dziwne miny. W końcu słowa wypowiedziane przez nie docierają do mnie. Nie żyje. Zastrzelili Go. Robi mi się czarno przed oczami. Opadam na podłogę, gdy nagle otwieram oczy. Leże wtulona w niego. Czuję jego spokojny oddech. Powoli dochodzę do siebie. To był tylko sen...
Koniec. Mam nadzieję , że się podobało.
http://lekarzy-swiat.blogspot.com/ - przenosiny z blogu lekarzee.blog.pl :)
OdpowiedzUsuńProszę o zamianę w linku Darciandes na tego bloga :)
ps. czekam na kolejną część :D
Zmienię , ale dopiero jutro, ponieważ dzisiaj nie ma mnie w domu.
Usuń