piątek, 17 stycznia 2014

Nowe życie. cz.9

               Hej;). Tak jak mówiłam , że nie wiem kiedy się tu coś pojawi... Po strasznie męczącym tygodniu nauki... W końcu dokończyłam ;)Niestety wyszła mi trochę krótka część , ale ostatnią postaram się napisać długą. Mam nadzieję , że Wam się spodoba;) Za jakieś dwie części będzie koniec;( Ale nie ma się czym przejmować mam już pomysł na następne ;D A teraz już nie gadam tylko życzę miłego wieczorku i czytania ;)

     
            Nowe życie. cz.9

             
           
 Alicja czuła się znakomiecie.... Z nim.... Mogła dosłownie wszytko... W przenośni i w rzeczywistości... Kochała to jak się o nią troszczył... To jak pytał czy nie jest jej zimno... To jak.... Wszystko...
Leżeli właśnie wtuleni w siebie , powoli uspokajając się. Jeszcze do nich to nie docierało , że ledwie miesiąc temu nie znali się... A teraz.... Nie widzą poza sobą świata... Kiedy widzą się na szpitalnym korytrzu... Inni ich nie obchodzą są tylko oni..Wtedy... Powietrze gęstnieje ,a temperatura wzrasta... Złość i smutek z całego dnia mija.... A szczęście i miłość unosi się nad nimi...
- Kochanie...- oznajmiła po chwili Alicja.
- Tak?
- Może weźmiemy prysznic?
- Mmmmm... Kusząca propozycja...
- Też tak uważam.- Paweł zaczął całować jej wargi. Złapał ją centymetr pod pośladkami , a ona instynktownie oplotła go nogami. Nie przestając jej całować skierował się do lazienki.. Zimna woda spukała z nich gorący od przeżyć pot. Wychodząc z łazienki owinięta była samym ręcznikiem. Za nią stał Paweł. Podniosła głowę , a naprzecw jej stał Leon z wędką:
- Tata?
- Dobry wieczór.- odezwał się Nowak po czym dostał od Alicji w żebra.
- Alicja? Co wy tutaj?
- Ale ty miałeś być.... - Alicja tupnęła nogą i pociągnęła Pawła za rękę...

***

- Przepraszam....- Powiedziała zamykając drzwi..
- Ale przecież nic się nie stało...
- No wiem, wiem...
- A teraz... Może pomogę Ci się wytrzeć...

 ***

        - Ela... To już drugi raz....Teraz nakryłem Alicję.. Wcześniej Beatę....
- Leoś... Z tego co wiem to ona też Cię nakryła...- Powiedziała Ela...
- Elka....
- No co " Wolnoć Tomku w swoim domku"... Leoś przepraszam Cię , ale Mam spotkanie na kardiologii.
- Pa..

***
       - Alicja przecież nic się nie stało....
- No wiem, wiem... Ale przykro mi , że musiałeś w tym uczestniczyć...
- Ala nic się nie stało...- Pocałował ją czule w usta i wyszedł z szatni- Nie przejmuj się!- Krzyknął Nowak będąc na końcu korytarza...
- Ala! Maks ma córkę.- wpadła do pomieszczenia Beata.
- No to co w tym  takiego ważnego... ? Ma dziecko.. I tyle- w myślach dopowiedziała sobie ' Z inną.. Niech żałuje.
- Nie mów , że Cię to nie rusza.
- No właśnie... W tym problem , że mnie to nie rusza słyszysz... Nie rusza, Beata. Idę na SOR. Cześć.- Powiedziała zdenerwowana Ala... Wkurzyła się... No właśnie.... Tak... Po prostu.... Ma tego wszystkiego dosyć... Chciałaby już żyć w spokoju u boku Pawała i mieć gromadkę dzieci, dom... Z zamyślenia wyrwała ją dość mocna siła uderzenia w lewy bark... Spojarzała w górę i ujrzała lekko zarośnietego mężczyznę z którym jeszcze pół roku temu chciała spędzić resztę życia.
- Gratuluję. - powiedziała z obojętnością .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz