Niespodziewane decyzje... cz.2
Alicja i Maks szli korytarzem i mieli zadziwiająco dobry humor. Podjęli decyzję, że wezmą Majkę do siebie. Staną się jej "rodziną". Weszli na salę i zobaczyli śpiącą Maję wtuloną w poduszkę.
-Cześć -powiedzieli oboje naraz
-Cześć... Wiecie gdzie mnie zabiorą?
-Tak wiemy
-Gdzie?
-Do nas! Bedziesz mieszkała z nami.
-Naprawdę ?
-Cieszysz się ?
-Bardzo.. nawet nie wiecie jak bardzo!
-Za dwa dni zabieramy cię do domu.
-Ale ja nie mam zadnych ciuchow i niczego.
-Nie martw się kupimy coś.
Maja skoczyla Alicji i Maksowi na szyję..
-Noga juz się zrosła wiec mozemy ściągnąć gips.- powiedział Maks idąc po wózek.
-Swietnie bo ten gips mnie mocno denerwował.
***
Dwa dni minęły bardzo szybko. Alicja skończyła dyżur koło 14:00 i poszla po Majkę. Maks miał dyżur popołudniowy.
-Spakowana ?
-No nie mialam za wiele rzeczh do pakowania.
-To super. Chodźmy po wypis.
Dziewczyny szły korytarzem i każda osoba z personelu patrzyla sie na nie. Nie wiedzieli, ze Ala i Maks zabierają Majkę do siebie.
Kiedy weszly do domu Maja zobaczyła swój pokoj.Był bardzo ładny.
Mijały tygodnie a Majka poznawala całą rodzinę Jasińskich i Kellerów .
***
Rano Maks zrobił Ali i Mai śniadanie do łóżka. Kiedy Alicja popatrzyła na jajecznicę i wybiegła z łóżka zatykając usta ręką.
-Ala co się stało? -Krzyczal Maks pod łazienką.
-Nic .. po prostu zrobiło mi się niedobrze.
-Może jesteś w ciąży! - wybuchła śmiechem Maja.
-O cholera! -Ala pobiegla do swojego małego kalendarzyka.
-To by się zgadzało- Ala powiedziala to tak cicho, że nikt nie usłyszał.
Alicja godzinę pozniej byla w szpitalu chociaż nie miała dzisiaj dyżuru. Umówiła się z Magdą Żelichowską na badania. Nie mogła teraz być w ciąży: staż z transplantologii, Maja i jeszcze ta Olga. Musiala byc w szpitalu codziennie.
-Co tam widzisz ?- zapytala zdenerwowana Alicja
-Widzę, że Maja będzie miała rodzeństwo- oznajmiła Żelichowska
-Mówisz to tak spokojnie ?
-Alicja będziecie mieli dziecko! Trzeba się cieszyć!
Kobieta podziękowała lekarce i poszła na dyżur. Zastanawiała sie jak powiedzieć to Maksowi.
Mąż powiedział że nie chce mieć dzieci. Na adopcję zgodził się bo Maja jest już duża i nie trzeba brać macierzyńskiego. Z bladą twarzą weszła na blok operacyjny. Długa operacja przed nią.
Super opowiadanie i blog <3 Czekam na ciąg dalszy!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że komuś podoba się mój blog, a opowiadanie to nie mój pomysł tylko pewnej dziewczyny ;)
UsuńDziekuje za miłe słowa. ..to opowiadanie to moje pierwsze . Cieszę się ze się podoba .:D Mika
OdpowiedzUsuń