Cześć. I jest kolejna część opowiadanka;) Mam nadzieję , że wam się spodoba. Miłej lekturki;)
Marzenie... cz.2
***
Od wyjazdu Maksa minął tydzień. Alicja coraz bardziej radziła sobie z ową sytuacją. Beata z nią zamieszkała, dlatego , że Alicja nie chciała być sama w domu, a po drugie pomagała w opiece nad dziećmi. Kuba też coraz mniej pytał się gdzie jest tata. Od pewnych trzech dni Alicja miała poranne mdłości. Myślała, że może się zatruła jedank objawy powtarzały się coraz częściej. Alicja wyczuwała najgorsze. Kupiła test ciążowy , chociaż była już pewna swoich przypuszczeń:
- Alka co jest?- spytała się Beata , kiedy siostra od pewnego czasu nie wychodziła z łazienki.
- Nic... Nic... Chyba nic.
- Co się stało?- Beata usłyszała przękręcany zamek od drzwi.
- Jestem... Jestem... Jestem w ciąży.
- Żartujesz?
- Nie.
- To super.
- No ale, czy to musiało być teraz. Teraz kiedy on właśnie musiał wyjechać.- Alicja zaczęła płakać.
- Siostra , nie przejmuj się on wróci.I ty o tym dobrze wiesz? Prawda? Przecież, ci obiecał , a Maks dotrzymuje obietnic. A tak z drugiej strony to nie możesz się teraz denerwować, tym bardziej , że masz dwójkę dzieci i trzecie pod sercem.
- Masz rację. Może pójdziemy z dzieciakami na lody?
- No pewnie. I przy okazji wstąpimy do Leona i powiemy mu , że zostatnie po raz trzeci dziadkiem. Hehehe.
- Bardzo śmieszne. To nie moja wina. Kuba!! Chodź idziemy na lody i do dziadka.
- Siupelll!!
***
Alicja coraz częściej się uśmiechała. Była smutna tylko dlatego , że nie ma żadnego kontaktu z Maksem i nie może poinformaować go o dziecku. Już je pokochała całym swoim sercem. Było już widać jej lekko zaokrąglony brzuch. Leon tak samo jak Maks troszczył się o Alę i nie dopuszczał jej do stołu operacyjnego. Raz na tydzień mogła mieć tylko dyżur na SORZE , a tak musiała wypełniać papiery. Leon był jeszcze gorszy od Maksa- stwierdziła pewnego dnia.
***
- To już pół roku a on nie odezwał się ani razu.
- Odezwie się. Na pewno.
- Może to i lepiej, że nie dzwoni. Jeszcze by mi coś powiedział i byłoby jeszcze gorzej.
- No.. Właśnie siostra - poprała ją Beata - Właśnie tak musisz myśleć. A tak ogólnie to jak tam mała?
- Dobrze , tylko czasami daje popalić w nocy. Już prawie nie widzę szafy z łóżka.
- Hahahaha. Nie przejmuj się.
- Tobie to łatwo powiedzieć jak nigdy nie byłaś w ciąży... Ja jestem trzeci raz.... Tylko zawsze był... On.
Beacie zaczęły zbierać się łzy w oczach.
- Ej , siostra co jest?
- Bo ja... Byłam w ciąży.....
- Kiedy?
- Cztery lata temu...
- Ale...
- Pamiętasz byliśmy wtedy nad morzem... Ty, ja , Maks i.... i.... Janek.
- Mhm. Pamiętam zaszłam wtedy w ciąże z Kubą.
- No właśnie... Ja też... Tylko , że poroniłam.
- Ale dlaczego nie powiedziałaś? Pomoglibyśmy Ci.
- Ale wtedy mnie zostawił Janek. I nic nie miało już dla mnie sensu. Nie chciało mi się żyć.... Wszystko straciło sens...
- Ułoży Ci się jeszcze. - Przytuliła siostrę.
- Tak myślisz?
- No pewnie.- Nagle odezwał się telefon Alicji.
- To on....
No ciekawe co wymyśliłaś z tym Maksem:)
OdpowiedzUsuń