Cześć.Znalażlam chwilę na napisanie kolejnej części tego opowiadania. Ostatnia część była bardzo dawno, no ale chyba sobie przypomnicie. Nie zanudzam - miłego czytanka;)
Nowe życie cz.5
- Ala....- Maks nieśmiało wszedł do pokoju.
- Co ty tutaj robisz?
- Ja muszę z tobą porozmawiać.
- O czym? Rozmawiałeś już z Olga? Jeżeli nie to wyjdź...- wszedł jej w słowo.
- Alicja... Spokojnie... Nie, nie rozmawiałem z Olgą.- Alicja już chciała coś powiedzieć , jednak jej na to nie pozwolił- Ja chcę tylko dojść z tobą do porozumienia... Posłuchaj nie potrafię bez ciebie żyć. Słyszysz. Nie potrafię. Uzależnilem się od ciebie. Nie chcę cię stracić.
- Ale , Maks zrozum... To nie jest dla mnie łatwe... Nie powiedziałeś mi Oldze kiedy ja mówiłam tobie o Bartku. Nie byłeś ze mną szczery. A chyba o to w małżeństwie chodzi? Co? Już nie chodzi o sam fakt, ale chodzi o szczerość. Porozmawiaj z Olgą i wtedy do mnie przyjdź.
- Będę o ciebie walczyć.- powiedział ledwo słyszalnie- Nie poddam się.. Kocham Cię.
- Ja ciebie też, ale...
- Wiem. Wszystko wiem.- musnął ją przelotnie w policzek i wyszedł.
Została sama w ciemnym pokoju. Cicho i ciemno. Czy tylko to jej już w życiu zostało? Czy właśnie tak miało ułożyć się jej życie? Zadawała sobie sama pytania.Nie umiała na nie odpowiedzieć. Nie widziała już dla nich przyszłości. Dla niej i dla Maksa. Nie powiedział jej o Oldze. Była prawie pewna , że to jest jego dziecko, które Olga nosi w sobie. Nie zaprzeczył przecież , że spał z Olgą. Powiedział tylko , że to nie tak jak ona myśli. Nie zaprzeczył. Znowu ją zostawił. Oparła się o ścianę , siadając na podłodze. Zimnej i chłodnej. Łzy zaczęły splywać po jej policzkach. Jedna...Druga... Trzecia... Znowu ją zostawił. Nie mogła mu tego wybaczyć. Z zamyślenia wyrwało ją pukanie do drzwi. Nie zdążyła wytrzeć łez , kiedy do pokoju weszła Beata. Siadając koło niej , nie odezwała się ani słowem.Kellerowej wystarczyło to , że jest obok niej ktoś bliski. Ktoś komu może wszystko powiedzieć. Ktoś komu ufa bezgranicznie.Ktoś.... Po prostu kochana przez nią osoba. W taki sposób właśnie można to opisać. Kochała ją. Jej malutką siostrzyczkę. Alicja położyła na jej ramieniu głowę. Przytuliła się do niej. Ledwo słyszalnie powiedziała do Beaty:
- Dziękuję...
- Za co?
- Za to, że po poprostu jesteś.- Alicja znowu dała upust emocjom.
- Nie płacz. Ułoży Ci się. Kocham cię, siostra.
- Ja ciebie też...
Następnego dnia wczesnym popołudniem...
Siostry obudziły się w jednym łóżku. Dookoła były przeróżnej wielkości kieliszki. Oraz dwie butelki wina. Strasznie bolała je głowa:
- Która jest godzina?- spytała się Alicja zaspanym głosem.
- Trzynasta.
- Która?
- Pierwsza... Chyba wczoraj trochę pobalowałyśmy- zaśmiała się Beata.
- No.... Ale to tak troszeczkę. A ty idziesz dzisiaj do pracy?
- Mam nockę. A ty?
- Ja też.
- Ale.... Teraz tak na serio... Nie myśl o tym... Skup się na czymś innym. Dobrze?
- Tak. - usłyszały dzwonek do drzwi.- Tak wcześnie? Kto to może być?
- Wcześnie? Idziesz?
- Ty idziesz. Wiesz jak ja wyglądam? - Beata wygrzebała się z pościeli -Ty zawsze masz szopę na głowie, a ja mam proste.
- Od dzisiaj ,nie odzywam się do ciebie! - Krzyknęła Beata nie mogąc opanować śmiechu , kiedy była już w połowie drogi.Otworzyła drzwi:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- A przepraszam, z kim mam przyjemność?
- Olga..
Ps. Mam takie pytanko. Mam to dalej ciągnąć? Bo nie wiem czy wam się podoba. ?
Tak ale fajnie by bylo jakby ala zaszla w ciąże .
OdpowiedzUsuńM.K
tak
OdpowiedzUsuń