wtorek, 30 lipca 2013

Nie potrzebny powrót cz 3

Cześć. Jaka u was pogoda? U mnie się już ochłodziło :). Przepraszam was , że tak długo nic nie dodawałam, ale ten upał był nie do wytrzymania i cały czas w wodzie siedziałam. Wczoraj miałam dodać bo napisałam na kartce, ale nie miałam prądu przez cały dzień i było nie do wytrzymania. Nie wiem kiedy pojawi się kolejna notka, ponieważ wyjedżam w piątek na tydzień i nie będę miała internetu. A po powrocie będę musiała się trochę ogarnąć. Może napiszę coś podczas jazdy.Może dodam jeszcze coś dzisiaj albo w jutro , ale nie obiecuje.
    - Leon, prawdobodobnie jest twoim ojcem.
Alicja nie wiedziała co powiedzieć. Z jednej strony od zawsze chciała go poznać. Ale z drugiej strony nie była na to gotowa. Wyszła z gabinetu bez słowa. Po chwili zaczęła biec, jednak na kogoś wpadła. To był Maks:
- Co się stało- zapytał, patrząc w jej czerwone i zapłakane oczy.
- Nic.
- Precież widzę.
- Nic się nie stało.
Wyrwała rękę z jego uścisku i pobiegła dalej. Zaczął z nią biec. Naprawdę mu na niej zależało, jednak nie wiedział jak jej to wyznać. Złapał ją. Odwrócił ją przodem so siebie:
- Ala, co się stało? Powiedz mi i tak się dowiem.
- Leon..... Prawdopodobnie jest moim...- głos  przy ostatnim słowie totalnie się jej załamał- O......Ojcem.
- Żartujesz?
- A wygląda na to ,żebym żartowała?
- Nie płacz. Przejdziemy przez to razem.- powiedział przytulając ją. Po chwili czuł jak jego koszulka przesiąka łzami:
- Odwieziesz mnie do domu? - powiedziała po chwili milczenia.
- Tak.
W drodze do domu nie rozmawiali ze sobą. Pod koniec drogi zmożył ją sen. Maks wziął ja na ręcę i zaniósł na górę do domu. Gdy rozbierał ją z kurtki oraz butów opowiedział o wszystkim Sylwii. Gdy już miał wychodzić Alicja w śpiku złapała go za rękę i poprosiła , żeby został. On nie miał temu nic przeciwko. . Podobał mu się taki tok wydarzeń. Oboje zasnęli z myślą, jakie niepodzianki los dla nich przygotował. Jednak nikt nie spodziewał , że potoczy się to tak...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz