środa, 31 lipca 2013

Nie potrzebny powrót cz. 4

   Rano obudził ja pocałunek.Zdziwiła się:
- Co ty tu robisz? - spytała po chwili.
- Zrobiłem Ci śniadanie. A tak ogólnie to się ze mną przespałaś.
- Nic nie pamiętam.- Powiedziała po chwili śmiechu.- Miałam dziwny sen.
- Jaki?
- Że niby Jasiński jest moim ojcem- po czym zaczęła się uśmiechać. Maksowi zrzędła mina. - Co?
- Szczerze?
- No pewnie , że tak.
- Bo to nie był sen.
- Żartujesz sobie ze mnie?
- Alicja sama mi to wczoraj powiedziałaś- Alicja posmutniała. - Nie przejmuj się. Pomogę Ci. A teraz jedz.
- Nie jestem głodna.
- Musisz coś zjeść.- Wział jednego tosta i zaczął udawać, że to samolot. -Fruuuu. Leci samolot tylko nie ma lotniska- Po chwili podleciał " samolotem" pod Alicji usta. Ta jej otworzyła i ze śmiechem  zjadła go.Maks karmił ją co chwilęjak i również całował. Ona się temu nie sprzeciwiała. Humor poprawił się jej trochę. Po godzinie musieli udać się do pracy. Alicja cały czas myślała jak porozmawiać z Leonem. Nie podojedzie od razu do niego i powie ' Cześć tato. Jak się czujesz.' Miała natłok myśli , z którymi nie umiała sobie poradzić. Postanowiła zająć się pracą, a o rozmowie pomyśli jak skończy dyżur.Poszła na SOR. Przywieziono mężczyznę z wyrostkiem. Od razu postanowiła operować. Spędziła przy stole cztery godziny , ponieważ pojawiły się komplikacje. Jej dyżur dobiegł końca. W szatni spotkała Maksa. Ten spytał się jej czy nie iść z nią do Leona. Ona jednak odpowiedziała , że poradzi sobie sama. Poszła do sali w której leżał Leon. Jego stan się ustabilizował. Nie spał. Niepewnie weszła do środka. Odezwał się pierwszy:
- Alicja.. Bo..
- Wiem o wszystkim.
- Elżbieta?
- Mhm.
- Zastanawiałem się jak zacząć rozmowę. Długo nad tym myślałem.
- I co? Wymyślił pan coś.
- W tym problem, że nie. Może na tato za wcześnie , ale możesz do mnie mówić Leon.
- To dokładnie tak samo jak ja.
-Może na tato za wcześnie , ale możesz do mnie mówić Leon.
Po chwili do sali weszła Ela.
- Cześć. Ala możemy porozmawiać?
- Oczywiście. Wpadnę do Ciebie później.- powiedziała Alicja do Leona.
- Alicja. Leon nie wytrzyma dłużej bez nowej wątroby.- powiedziała Ela gdy były już w jej gabinecie.
- Jest aż tak źle.
- Gorzej niż się spodziewaliśmy. Chciałam tylko , żebyś wiedziała.
- Dobrze. Dziękuję.
Alicja po chwili zastanowienia poszła do laboratorium.W drodze mówiła sobie sama do siebie ' To jest mój ojciec nie mogę go tak zostawić.'
- Chciałam wykonać badania kwalifikujące mnie do przeszczepu wątroby dla Leona Jasińskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz