środa, 3 lipca 2013

Groźba cz 5

Strasznie was przepraszam , ale dzisiaj będzie  krótka część jutro chyba nic nie dodam ale w weekend postaram dodać się ze dwie części dłuższe. Mam nadzieję , że mi wybaczycie. Po prostu są wakacje  i od czwartku jeszcze nie spałam w swoim łóżku i dzisiaj  też nie. Nawet nie mam czasu się pożądnie wyspać. A teraz zapraszam was na piątą część opowiadania.
 Cz 5
Do piwnicy wszedł muskularny mężczyzna. Był ubrany na czarno, a na głowie miał kominiarkę:
- Widzę, że się obudziłaś.
- Jak widać - powiedziała za chrypniętym głosem Ala.
- Jesteś głodna? - powiedział zdenerwowany niewiadomo kto.
- Jestem.
Po chwili wszedł do pomieszczenia z talerzem w ręku, na którym były dwie kromki chleba posmarowane masłem, a w drugiej szklankę z wodą.
- Dziękuję. - odpowiedziała, po czym drzwi od piwnicy zatrzasnęły się.
Tymczasem Maks siedział w komisariacie i odpowiadał na zadawane przez policjantów pytania:
- Czy pani Alicja miała jakiś wrogów?
- Yyy, nie, nie przypominam sobie.
- A na przykład  pacjentów którzy jej grozili?
- A dlaczego pan pyta?
- Ponieważ pani Alicja ostatnio przyjęła na oddział dwóch podejrzanych typów. Jeden z nich został, ale drugi niestety już wyszedł.
- Postaram się dowiedzieć kim on był - odrzekł Maks, po czym wyszedł. Cały czas w głowie słyszał krzyk Alicji a przed oczami miał krew. Jej krew.
Gdy Alicja zjadła, usłyszała znajomy jej głos:
- Ma. Mar... Jak on miał?... Marek... Tak Marek.... Morela. Tak Marek Morela. To on. - mówiła sobie pod nosem Alicja, pomyślała również `przecież on mi groził`.
Maks dojechał do szpitala i jak najszybciej chciał się dowiedzieć kim jest ostatnio wpisany pacjent operowany przez Alicję. Wpadł do pokoju pielęgniarek i zaczął przeglądać karty niedawno wypisanych pacjentów. Znalazł. Lekarz prowadzący `Alicja Szymańska`, pacjent `Marek Morela` i znowu myśli na temat Alicji odżyły. Jak najszybiej pojechał na komisariat wpadł do środka jak opętany i znalazł policjanta, który prowadzi sprawę:
- Mam! - krzyczał. - Mam! Marek Morela! To on! - powiedział uradowany Maks.
- Proszę opanować emocje, proszę pana. Ten pan był juz skazany na 5 lat więzienia za zgwałcenie dwóch kobiet.
Maksowi poleciały łzy z oczu i szepnął do siebie pod nosem, `przecież on jej coś zrobi`...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz