sobota, 22 czerwca 2013

Groźba cz 1

Hej. Przepraszam was , że wczoraj nic nie wstawiłam , ale nie miałam czasu. Wstawiam dzisiaj moje nowe opowiadanie. Mam nadzieję , że wam się spodoba :)

Groźba - cz 1

Wprowadzenie- Maks i Alicja są szczęśliwi.Maks nie oświadczył się Alicji. Nie było żadnego gwałtu , a Maks nie wyjechał do Somalii.

Alicja była pierwszy raz w pracy po operacji. Właśnie skończyła badać Panią Mirosławę, gdy przywieziono drugiego pacjenta:
- Marek Morela. Lat 30. Przywieziony z objawami krwawienia wewnętrznego. Był u nas operowany siedem miesięcy temu na wyrostek- poinformował Alicję lekarz.
- Tak, tak ja pamiętam Pana. Proszę powiedzieć gdzie boli- Alicja delikatnie położyła dłoń na brzuchu pacjenta.
- Aaaaaa!!! Boli!!
- Zabieramy go na salę operacyjną. Nie ma na co czekać.
Po paru godzinach operacja się skończyła. Maks zauważył Alicję jak wychodząc z sali operacyjnej ściągała czepek:
- Co ty robisz?
- Rozmawiam z tobą.
- A przed chwilą co robiłaś?
- Myłam ręce.
- Alicja, nie żartuj sobie ze mnie.
- Ale ja sobie z Ciebie nie żartuje... No dobra... Operowałam..- Alicja wbiła swój wzrok w podłogę.
- Ala.. Nie chcę się na Ciebie złościć , ale wiesz , że Ci nie wolno. Ej spójrz tu na mnie.- Maks przyciągnął ją do siebie.- Nie operuj więcej, dobrze?
- No dobra.
- A teraz przejdźmy do przyjemniejszych rzeczy- Maks się uśmiechnął.
- Jakich?- powiedziała Ala patrząc mu głęboko w  oczy.
- Zapraszam Panią na kolację. O 20? Mhm?
- No dobrze. Mam się jakoś specjalnie ubrać?
- No raczej. Chyba nie myślałaś , że pójdziesz w kitlu- Maks złożył na ustach Ali pocałunek i szepnął jej do ucha- Do zobaczenia, wieczorem.
- Pa.
Wieczorem Alicja nie miała pojęcia w co się ubrać. Przeszukała pół szafy i wybór padł na zieloną sukienkę na szerokich ramionach  do połowy ud. Maks również ubrał się elegancko:
- Gotowa?- spytał Maks wchodząc do mieszkania Ali.
- Chyba tak.
- No to jedziemy.
Piętnaście minut później byli w restauracji. Usiedli przy zarezerwowanym stoliku i podano im kolację. Bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Mogli by godzinami rozmawiać , nawet o byle czym. W końcu Maks wstał zasunął za sobą krzesło i klęknął przed Alicją wyjmując czerwone pudełeczko z kieszeni:
- Alicjo.. Wyjedziesz za mnie?
Alicja była zaskoczona tym pytaniem , ale oczywiście bez chwili zastanowienia odpowiedziała tak. Maks poprosił Alicję do tańca. Wirowali na pakiecie z dobrą godzinę. Mówiąc sobie nawzajem co chwilę miłe słówka. Tego wieczoru Maks zabrał Alicję do siebie. Wypili po kieliszku wina i.. Ta noc należała do nich. Zasnęli w siebie  wtuleni, chcąc aby ta chwila trwała wiecznie, Myśleli , że może być już tylko dobrze i ,że nic nie stanie im na przeszkodzie. Byli jednak w błędzie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz