niedziela, 23 czerwca 2013

Groźba cz 2

Cześć. Wstawiam dzisiaj drugą część mojego opowiadanka. Strasznie ten czas szybko leci jeszcze nie dawno wszyscy mówili jak my te trzy miesiące przeżyjmy, a tu już ok. dwóch zostało :). Strasznie się cieszę. A jeszcze dzisiaj w " Co za tydzień" było o lekarzach. I Maks tak słodko objął Alicje. Miałam taki zaciesz, do teraz jeszcze mam. Trzeba teraz tylko jeszcze te dwa miesiące przeżyć :). Chyba jakoś damy radę. Miłego czytanka.

Groźba- cz 2

 Rano obudziły Alicję promienie słońca wpadające do sypialni. Chciała przytulić się do narzeczonego, ale go tam nie było. Założyła jego koszulę i wyszła do salonu. Przed nią ukazał się widok na otwarty balkon i śniadanie na nim. A tam siedzącego na fotelu Maksa:
- Nie widziałem, że w moich ciuchach wyglądasz lepiej od mnie.
- Hahaha , bardzo śmieszne- podeszła do niego składając na jego ustach pocałunek.
- Dobra zjedzmy to śniadanie. Do pracy też trzeba iść.
- Od kiedy ty tak bardzo lubisz pracę?
- Odkąd wiem , że ty też tam będziesz.
Zjedli śniadanie i ruszyli do pracy. Gdy szli korytarzem wpadli na Sylwię:
- Co wy tacy szczęśliwi?
- Zobaczymy się później- powiedział Maks i pocałował Alicję w policzek.
- Pa
- Gdzie byłaś na noc?
- U  Maksa.
- Co on Ci takiego zrobił , że jesteś taka szczęśliwa?
- A nic, nic- nagle Sylwia zauważyła , że coś się błyszczy Alicji na placu.
- Co to?
- No pierścionek.
- I nic mi nie mówisz?
- A co miałam mówić? Tylko proszę Cię nikomu na razie nie mów.
- Dobrze. A Beacie?
- Nie.
- Czemu?
- Bo obydwie jej powiemy.
Beata była na operacji. Gdy skończyła dziewczyny od razu pobiegły do niej.
- Maks mi się oświadczył.
- Aaa!! No to moje gratulacje siostra.
- No.
- A w ogóle kiedy?
- Wczoraj. Zaprosił mnie na kolacje i wtedy.
- A potem ci było?- Zapytały jednocześnie Beata i Sylwia.
- Ej przestańcie. Co ja na policji jestem? -powiedziała ze śmiechem Ala.
- Nie, bo.
- Niebo zostawcie dla lotników.
- Ale ty jesteś nawet zapytać się o nic nie da.- powiedziała Sylwia.
Alicja wyszła z kafejki. Miała iść do Maks jednak na kogoś wpadła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz