poniedziałek, 17 czerwca 2013

Miłość przetrwa wszystko cz 7

Cześć. Napisałam dzisiaj na telefonie siódmą część mojego opowiadania. Miłego czytania. Dziękuje wam za 5 tys. wejść po prostu jestem mega szczęśliwa. Jeszcze raz strasznie wam dziękuje.

Cz 7
Po godzinie przyszła Alicja, gdy zobaczyła jak słodko śpią postanowiła,że nie będzie ich budzić tylko pójdzie się czegoś dowiedzieć o Aleksym:
- Dzień dobry panie doktorze. Czy wiadomo coś może o stanie mojego synka?
- Mąż pani nic nie powiedział?
- Nie. A o czym miał mówić?
Lekarz powiedział o wszystkim Alicji. W jednej chwili świat stanął do góry nogami. Wybuchła płaczem .Gdy Maks się obudził zdziwił się, że tak długo nie ma Ali.Poszedł do lekarza się spytać czy jej nie widział. Kiedy usłyszał od lekarza, że o wszystkim jej powiedział, pomyślał ,że mogła sobie coś zrobić. Przestraszony przeszukał cały szpital i żadnego śladu po Alicji. Mogła być tylko jeszcze w jednym miejscu. W skrytce. Pobiegł tam najszybciej jak się dało i zobaczył ją. Skulona w kłębek.Podpuchniętymi oczami od płaczu. Podszedł do niej i z całych sił ją przytulił. Na początku się wystraszyła:
- Ej, Ala nie płacz wszystko będzie dobrze.
- A jeśli on umrze- po czym jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Przestań. Nawet nie myśl o takim czymś. On będzie żył sto lat, albo i więcej. A teraz chodź. Trzeba iść do małego- delikatnie musnął jej usta. Delikatny i niewinny pocałunek przerodził się w namiętny:
- Maks- wyszeptała Alicja pomiędzy pocałunkami- mieliśmy iść do Aleksego.
- Zapomniałem. Tak dawno ciebie nie miałem dla siebie.
Humor Alicji znacznie się poprawił. Z uśmiechem na twarzy i trzymając się za ręce wyszli ze skrytki. Dotarli do sali w której leżał Aleksy. Chłopczyk uśmiechnął się na ich widok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz